Dania w przyszłym roku będzie mieć dwóch reprezentantów w cyklu Speedway Grand Prix. Poprzez turniej GP Challenge powrót do mistrzostw świata zapewnił sobie Anders Thomsen, a Mikkel Michelsen otrzymał stałą "dziką kartę" na sezon 2025. Michelsen to jeden z pechowców tegorocznej kampanii. Kontuzja pozbawiła go szansy walki o medal w ostatnich turniejach.
W cyklu w sezonie 2025 zabraknie Leona Madsena. Były dwukrotny wicemistrz świata z powodu urazu opuścił jedną rundę SGP i zakończył zmagania na dziewiątym miejscu. Utrzymanie w mistrzostwach na kolejny rok ma zagwarantowana czołowa szóstka.
- Jestem smutny i rozczarowany, że nie podano mi pomocnej dłoni, biorąc pod uwagę to, co pokazałem przez ostatnie lata. Prezentowałem się na wysokim i stabilnym poziomie. Pokazałem, że należę do najlepszych - powiedział Madsen w rozmowie z serwisem dr.dk.
ZOBACZ WIDEO: Kulisy rozstanie Woźniaka ze Stalą. Takie słowa włodarze przekazali zawodnikowi
36-latek startował regularnie w SGP od sezonu 2019. Brak miejsca w czołowej szóstce klasyfikacji tłumaczy m.in. problemami w życiu osobistym, co miało wpływ na jego dyspozycję sportową. - Nie wypadłem z cyklu dlatego, że nie umiem jeździć na żużlu. W rankingu najlepszych zawodników PGE Ekstraligi jestem drugi, przed mistrzem świata. Dlatego uważam, że to wstyd dla tego sportu, że o tytuł mistrza świata nie walczą najlepsi - dodał reprezentant Danii.
Madsen od kilku miesięcy toczy spór prawny z byłą partnerką. Dotyczy on opieki nad dziećmi. Polka powróciła do kraju, przez co żużlowiec ma ograniczoną możliwość kontaktu z córkami.
- Przeszedłem trudny okres. Nie widziałem moich dzieci przez ponad pięć miesięcy. Mimo to walczyłem z całych sił i nadal startowałem na żużlu i wierzyłem, że wszystko się ułoży - przekazał duński żużlowiec.
- Moje dziewczyny są dla mnie wszystkim. W Polsce toczy się obecnie sprawa o ich ekstradycję i mam nadzieję, że zakończy się po mojej myśli. W przyszłym roku wszystko powinno już być jasne, a ja wrócę na poziom, który prezentowałem w ostatnich sezonach - dodał Madsen.
Pocieszeniem dla Leona Madsena będzie funkcja pierwszego rezerwowego w SGP 2026. Dla przykładu, Max Fricke, tegoroczny rezerwowy, wystartował w ośmiu z jedenastu rund mistrzostw świata. - Nie pozostaje mi nic innego, jak założyć kombinezon i walczyć o miejsce w Grand Prix w roku 2026. Jestem pewien, że tak się stanie. To tylko wybój na drodze powrotnej na szczyt. Zajmie mi to po prostu nieco więcej czasu niż zakładałem - podsumował były wicemistrz świata.