- Srebrny medal... pierwsi przegrani. Mierzyliśmy wyżej, ale co zrobić, takie jest życie. Marzy mi się to, by w końcu móc walczyć w pełnym składzie o mistrzostwo, bo drugi sezon z rzędu jedziemy niepełnym zespołem - mówił po meczu w Lublinie na antenie Canal+ Sport - Andrzej Rusko, prezes Betard Sparta Wrocław.
- Ja się nie obrażam i zdaję sobie sprawę, że życie płata różne niespodzianki i trzeba sobie z tym radzić. Motor jest bardzo mocną drużyną, świetnie spasowani z własnym torze i groźni. My poczekamy jeszcze rok - dodał działacz.
Betard Sparta Wrocław już w pierwszym meczu na własnym torze mocno skomplikowała sobie sytuację, przegrywając z Orlen Oil Motorem Lublin. Wielu zdawało sobie sprawę, że w rewanżu o sukces będzie ciężko, jednakże nikt nie spodziewał się, że po czwartym biegu na tablicy wyników będzie widniał rezultat 18:6, a kilka minut później 29:13.
ZOBACZ WIDEO: Woźniak o swoim udziale w walkowerze. Stanowcza reakcja zawodnika
- Byłem zły i to bardzo. Liczyłem, że uda nam się nawiązać walkę, a nie że będziemy zbierać 1:5 na początek. Długo dopasowywaliśmy do toru. To jest październik i ja to rozumiem, że trudniej przygotować owal, ale liczył się start i krawężnik - skomentował Rusko.
Zawodnicy Sparty w Lublinie podczas ceremonii wręczenia medali za wicemistrzostwo kraju pojawili się w niekompletnym składzie. Zabrakło Taia Woffindena, który kilka dni wcześniej oficjalnie pożegnał się z klubem po trzynastu sezonach startów. - Tai zasłużył, na takie pożegnanie i żałuję, że nie mógł dziś przyjechać tutaj, by być z drużyną, kiedy odbieraliśmy medale. Niewątpliwie jest to zawodnik wielkiej klasy. Powiedział mi, że liczy na to, że odbuduje się i jeszcze wróci - kontynuował Rusko.
Sternik wrócił także do sytuacji z Maciejem Janowskim i jego głośnego wywiadu o tym, że może odejść ze Sparty. - Jeśli miałbym mieć żal do Maćka, to wyłącznie o to, że nagłośnił sprawę, której nie było i tylko sobie utrudnił proces negocjacyjny i nie wiem, czemu to miało służyć. Byłem zdziwiony, bo nie chcieliśmy, by odszedł, ale i Maciej nie chciał tego robić - wyznał Rusko.
Działacz nie chciał powiedzieć oficjalnie, który żużlowiec zastąpi Taia Woffindena. Wiadomo jednak, że będzie to Australijczyk Brady Kurtz.