Żużel. Stal i Apator jak łyse konie. Taka sytuacja w PGE Ekstralidze to rzadkość

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: mecz Stal - Apator
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: mecz Stal - Apator

Brązowy medal w PGE Ekstralidze przypadnie Stali lub Apatorowi. Dwumecz ten będzie już drugim tych zespołów w play-off w tym sezonie. Dodając starcia z fazy zasadniczej, odjadą one ze sobą aż sześć spotkań. W historii takie sytuacje były rzadkością.

KS Apator uległ w półfinale Orlen Oil Motorowi Lublin (82:98), z kolei ebut.pl Stal musiała uznać wyższość Betard Sparty Wrocław (84:96). Pomimo tego, że torunianie przegrali swój dwumecz wyżej, byli nieco bliżej awansu do finału od ich najbliższego rywala, jakkolwiek kontrastuje to z różnicą punktową na sam koniec. Oni bowiem najpierw u siebie pokonali mistrza kraju 51:39, by dostać manto na wyjeździe 31:59. Gorzowianie z kolei ponieśli z wicemistrzem dwie porażki, więc do rewanżu przystępowali na minusie.

Spotkania o brązowy medal w PGE Ekstralidze często określane są tymi z serii pocieszenia, jednak nie sposób podważać ich stawki. Także i medal koloru brązowego w najsilniejszej żużlowej lidze świata zawsze jest sukcesem. Tym bardziej że Apator przed rokiem ten krążek zdobył, z kolei Stal nawet nie znalazła się w czołowej czwórce.

Jeśli przejrzeć wyniki pomiędzy tymi drużynami z sezonu 2024, w teorii faworytem i to wyraźnym batalii o trzecie miejsce w Polsce powinna być uznana ta z województwa lubuskiego. Pokonała dotąd najbliższego przeciwnika... cztery razy. Oprócz rundy zasadniczej, mierzyły się one rzecz jasna w ćwierćfinale play-off. Tam Stal wykorzystała dodatkowo brak Emila Sajfutdinowa w szeregach Apatora i tak jak w części podstawowej łatwo się z nim rozprawiła.

W historii PGE Ekstraligi sytuacja z sześcioma spotkaniami dwóch tych samych ekip w jednym roku miała miejsce rzadko. Zawsze ten ostatni dwumecz odbywał się w tej samej fazie co obecnie, czyli kiedy stawką był brązowy medal. Zawsze też jechał o to "lucky loser" i raz udało mu się na koniec stanąć na podium. W 2007 roku takiej sztuki dokonał wrocławski Atlas, który zmiażdżył w konfrontacji o medal rozbitą kontuzjami rzeszowską Marmę. Wcześniej w ćwierćfinale nieznacznie lepsze były "Żurawie".

W tym sezonie istnieje prawdopodobieństwo, że bilans samych spotkań wyniesie 5:1 dla zespołu z Gorzowa, a ten i tak skończy ściganie z pustymi rękoma. Możliwy jest bowiem scenariusz, że Apatorowi do zdobycia brązu właśnie kosztem Stali wystarczy pokonanie jej tylko raz na łącznie sześć prób. Zresztą, nawet gdyby wygrał oba mecze, to też byłby na minusie i byłaby pierwsza taka sytuacja w historii (patrz tabela). W Toruniu nikt by się jednak tym kompletnie nie przejął, bo suma summarum na szyjach zawisłby brąz.

Trzy dwumecze w jednym sezonie w PGE Ekstralidze:

SezonDrużynyBilans meczówRunda zasadniczaĆwierćfinałO brązowy medal
2024 Stal Gorzów i Apator Toruń 4:0 101:79 99:81 ?
2010 Unibax Toruń i WTS Wrocław 4:2 103:77 93:87 90:90 (lepszy Toruń)
2007 WTS Wrocław i Marma Rzeszów 4:2 98:87 90:93 114:66

ZOBACZ WIDEO: Paweł Przedpełski pośpieszył się z odejściem z PGE Ekstraligi?

Komentarze (4)
avatar
OlafHH
27.09.2024
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
wypasiony artykuł, przeładowany trecią...!!! KRZYŻACY PANY APATOR PANY !!! 
avatar
Wychodzimy z Unii
27.09.2024
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Faworytem tym razem jest Apator. Stal jest rozbita, bez trenera, ma nieduże szanse na sukces.