Abramczyk Polonia Bydgoszcz była faworytem finału Metalkas 2. Ekstraligi, ale Innpro ROW Rybnik nie jechał na obiekt przy ulicy Sportowej po to, by wywieszać białą flagę. Ekipa ze Śląska podkreślała, że może sprawić niespodziankę i utrzeć nosa drużynie, którą już od dłuższego czasu przypisywano do PGE Ekstraligi w sezonie 2025.
Dwumecz finałowy był niezwykle ciekawy, a o wszystkim decydował piętnasty wyścig. W nim pod taśmą ustawili się od krawężnika: Kai Huckenbeck, Brady Kurtz, Krzysztof Buczkowski i Rohan Tungate. Goście wiedzieli, że muszą przynajmniej zremisować, by awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej. Ze startu zapowiadało się na prowadzenie gospodarzy, ale to goście chwilę później jechali na 5:1. Tyle że Kurtz stracił szybko drugą pozycję.
Na szczęście dla Kurtza - jego klubowy partner i zarazem rodak wiózł trzy oczka. Prowadził pewnie od początku do końca. - Musi Polonia dokonać cudu, by złapać tego filigranowego Australijczyka. A ten jeśli wytrzyma, to wprawi w ekstazę cały Rybnik, a nawet i Śląsk - komentował Maciej Noskowicz na antenie Canal+ Sport.
I choć gospodarze dwoili się i troili, by dogonić Tungate'a, to ten był zbyt szybki. I zrobił to, na co czekał cały Rybnik - zapewnił swojej drużynie awans do PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO: Tajemnicze kulisy odejścia Jabłońskiego z telewizji