Abramczyk Polonia pomimo kłopotów w ćwierćfinale Metalkas 2. Ekstraligi, pewnie poradziła sobie w półfinale, pokonując w nim Arged Malesę Ostrów. To oznacza, że drużyna z województwa kujawsko-pomorskiego jest już o krok od awansu do PGE Ekstraligi. Oczywiście najpierw w decydującym dwumeczu musi ona pokonać Innpro ROW Rybnik. Nie da się jednak ukryć, że faworytami będą bydgoszczanie.
To też powoduje, że częściej mówiąc o beniaminku najlepszej żużlowej ligi świata w sezonie 2025, wspomina się Abramczyk Polonię. Ta przecież porozumiała się już w Wiktorem Przyjemskim, a według Tomasza Bajerskiego na kolejny rok w zespole pozostanie Krzysztof Buczkowski.
W ostatnich dniach pojawiły się informacje, jakoby ebut.pl Stal Gorzów zastanawiała się nad zakończeniem współpracy z Szymonem Woźniakiem. Od razu rozbudziło to nadzieje bydgoskich kibiców, którzy marzą o powrocie 31-latka do swojego macierzystego klubu.
- Na pewno zostanie w Gorzowie. Nie ma w ogóle jego tematu w Polonii - uciął wszelkie spekulacje w Magazynie PGE Ekstraligi wcześniej wspomniany szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: "Wysysa z niego wszystko". Bajerski o przyczynie słabszej formy Huckenbecka
Jednocześnie zaznaczył, aby do wszystkiego podchodzić spokojnie, gdyż przed jego drużyną jeszcze 30 wyścigów, w których może się wiele wydarzyć. Nie ukrywał jednakże, że Jerzy Kanclerz rozmawia z kilkoma zawodnikami, a on sam przedstawił listę sześciu żużlowców, których widziałby w zespole. Co więcej, każdy z jego obecnych podopiecznych jest brany pod uwagę i to najpierw z nimi są prowadzone dialogi.
Wśród nazwisk, które przewijają się w kontekście reprezentowania Abramczyk Polonii są Aleksandr Łoktajew, Gleb Czugunow oraz Andrzej Lebiediew. Ci dwaj pierwsi mieli nawet już dojść do porozumienie z prezesem klubu. - Obaj bardzo dobrze jechali na bydgoskim torze. Jako ewentualny beniaminek i drużyna bez dużego wyboru, zdecydujemy się na najlepszych i takich, którzy będą sobie rodzili na domowym owalu - przyznał Bajerski.
- Jakaś koncepcja na budowanie zespołu jest. Łotysz dobrze sobie radzi w turniejach indywidualnych, ale w zawodach ligowych różnie mu szło. Jest to pewnie jakiś kierunek, lecz ostateczne ruchy klubu będą po ewentualnym awansie. Wtedy ta lista życzeń zmniejszy się do trzech, dwóch czy nawet jednego zawodnika - dodał szkoleniowiec.
Ciekawymi opcjami mogą być jeszcze Przemysław Pawlicki oraz Maksym Drabik, który jest oczywiście bardzo kapryśny, ale cały czas posiada ogromny potencjał. Być może potrzebuje wyłącznie trenera z odpowiednim podejściem, który pomoże indywidualnemu mistrzowi świata juniorów w 2017 i 2019 roku.
- Dosyć dobrze radzili sobie w ostatnich latach na torze w Bydgoszczy, który jest bardzo specyficzny. Szybko można jechać nie tylko pod płotem, choć ta ścieżka jest sporym atutem. Uważam, że obaj by sobie radzili na tym owalu. Jeszcze chwila i naprawdę pojawią się konkrety - podsumował Tomasz Bajerski.