Żużel. Kvech nie jest warty swojej ceny? Wiadomo, ile może zarabiać

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Jan Kvech
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Jan Kvech

Choć Jan Kvech jest bardzo blisko transferu do Apatora Toruń, to nawet w samym klubie nie brakuje opinii, że ten ruch nie jest aż tak dobrym pomysłem, jak mogłoby się wydawać. Okazuje się, że jak na swój poziom, zawodnik jest dość drogi.

Czech w tym roku w barwach Falubazu zdobywał średnio zaledwie 1,22 pkt/bieg i tak naprawdę tylko szczęściu zawdzięcza fakt, że już wcześniej nie stracił na stałe miejsca w podstawowym składzie. Problemy w rywalizacji z Michałem Curzytkiem chwały mu jednak nie przynoszą.

To wszystko sprawiło, że zielonogórzanie nie brali na poważnie przedłużenia umowy z tym zawodnikiem. Uznali, że jest zbyt drogi, jak na poziom, który prezentuje. W ten sposób zaoszczędzili pieniądze, które potem przeznaczyli na transfer "pewniaka", czyli Leona Madsena.

Nieco inną drogą poszli torunianie, którzy uznali, że warto skorzystać z okazji i nawet jeśli będzie wiązało się to ze sporymi wydatkami, to opłaca się zaryzykować i spróbować odbudować Czecha w swoim klubie. Teraz okazuje się, że Jan Kvech może kosztować nawet 500 tysięcy złotych za podpis na kontrakcie i nawet siedem tysięcy złotych za każdy zdobyty punkt. Dużo jak na zawodnika, który w tym roku większość swoich biegów kończył na miejscach trzecim i czwartym.

ZOBACZ WIDEO: Nazywają go następcą Bartosza Zmarzlika. Niektórzy mówią o zbyt małym progresie

Z tego też powodu, w niedzielnym półfinale przeciwko Orlen Oil Motor Lublin najbardziej obserwowanym zawodnikiem będzie młody Brytyjczyk Anders Rowe. 22-latek ma podpisany w Toruniu kontrakt amatorski, co oznacza, żę korzysta z silników klubowych oraz pomocy klubowych mechaników. Za swoją jazdę otrzymuje tylko niewielkie kwoty za każdy zdobyty punkt.

Rowe i tak będzie jeździł w przyszłym roku w Ekstralidze U24, więc jego wstawienie w przyszłym roku do pierwszego składu praktycznie byłoby nieodczuwalne dla budżetu Apatora. Jeśli więc zawodnik pokaże w końcówce sezonu, że stać go na bardzo dobrą jazdę, to może okazać się niespodziewanym zwycięzcą fazy play-off i zapewnić sobie największą szansę w karierze.

To wciąż jednak znacznie mniej prawdopodobny scenariusz, bo torunianie mają ambicje walki w kolejnym sezonie o mistrzostwo Polski. W tym celu pozyskali już Mikkela Michelsena, a ten transfer już teraz można okrzyknąć wielkim sukcesem nie tylko sportowym, ale także finansowym. Duńczyk podpisał bowiem kontrakt motywacyjny, który gwarantuje mu wypłatę jedynie 800 tysięcy złotych za podpis i ośmiu tysięcy za każdy zdobyty punkt. Ewentualne bonusy są uzależnione od poziomu sportowego i Michelsen musiałby sporo polepszyć swoją formę, by zarobić więcej.

Czytaj więcej:
Drastyczna kara dla Falubazu. PGE Ekstraliga robi porządek
Stanął po stronie Szymona Woźniaka

Komentarze (9)
avatar
Andreas 42
7.09.2024
Zgłoś do moderacji
4
4
Odpowiedz
Oczywiście że Kvech nie jest wart swojej ceny może z połowę tego jeszcze kilku takich zawodników w ekstralidze się takich znajdzie 
avatar
AngryWolf
7.09.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Myślę że Jan ma potencjał i potrafiłby błysnąć potrzebuje jednak spokoju , o który w EL dość trudno. Presja , słabszy bieg, zmiany to czynniki które powodują zwiększenie nerwowości tego chłopak Czytaj całość
avatar
stalowy rycerz
7.09.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Toruniu się nie rozwinie. Widać to po formie Lamparta. Słuchalem wywiadu z nim i widać , że chłopak jest całkowicie zagubiony. najpierw pozbył sie menadżera a później płakał, że Toruń oszukał Czytaj całość
avatar
Furlong
7.09.2024
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Nie dyskutuję czy jest tani czy drogi, bo to zależy od posiadanych środków. Według mnie, to słaby zawodnik. Mimo młodego wieku raczej nie jest rozwojowy. PePe długo na niego stawiał i widać jak Czytaj całość
avatar
Corlleon
7.09.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To co dostanie Kvech to i tak mniej niż CKM daje za Lamparta bo piszą że Wiktor dostanie tak 700 tys za podpis i 7 tys za punkt