Żużel. Tarasienko mówi, że dostał "kuflem" z piwem. "Nie wiem więc, czy będę przepraszać za tę taśmę"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko
zdjęcie autora artykułu

Bardzo blisko awansu do czołowej czwórki PGE Ekstraligi był GKM. Zabrakło mu do tego zaledwie jednego punktu biegowego. Żalu nie krył po meczu Wadim Tarasienko, który w jednym z biegów rewanżu ze Spartą zerwał taśmę, a potem dostał "kuflem" z piwem.

Do ostatnich metrów ostatniego wyścigu ćwierćfinałów play-off w PGE Ekstralidze trwała korespondencyjna walka o stanie się "lucky loserem". Toczyły ją lokalni rywale - ZOOleszcz GKM i KS Apator. Finalnie grudziądzanie i torunianie w swoich dwumeczach przegrali solidarnie po 81:99, więc o tym, kto w małej tabeli będzie wyżej, decydowało miejsce po rundzie zasadniczej.

A w podstawowej fazie sezonu o jedno miejsce lepsze były "Anioły" i wobec tego to one zameldowały się w półfinale. Pomimo braku Emila Sajfutdinowa w obu potyczkach z ebut.pl Stalą Gorzów to one przedłużyły jazdę w tym roku i wkrótce będą mieć szansę na zdobycie medalu.

Duży niedosyt musi tym samym czuć cały żużlowy Grudziądz. "Żółto-niebiescy" rewanż z Betard Spartą Wrocław jechali u siebie, będąc dodatkowo... po sześciu zwycięstwach właśnie przed własnymi kibicami. Tymczasem od początku niedzielnego starcia GKM miał duże problemy. W pewnym momencie przegrywał nawet 16:32. Ostatecznie stratę zmniejszył o połowę, ulegając drużynowemu wicemistrzowi kraju 41:49.

- Niedosyt wielki. Staraliśmy się dać z siebie wszystko, pracowaliśmy na to razem. Na pewno początek nas zaskoczył. Nie wiem, co mam powiedzieć. Jednego punktu nam zabrakło. Tylko. I na wyjeździe mogliśmy zdobyć jeden więcej i tu w domu też - przyznał na gorąco po spotkaniu w mixed-zone Wadim Tarasienko, zdobywca 9 punktów dla gospodarzy.

Rosjanin z polskim obywatelstwem może żałować tego, że w ósmym wyścigu dotknął taśmy. W powtórce osamotniony Kevin Małkiewicz przegrał podwójnie z parą wrocławską. - Co mam powiedzieć? Stałem, patrzyłem, patrzyłem, patrzyłem i już mówię: powinno to już iść. No i poszło w tym momencie, kiedy puściłem sprzęgło. Muszę przyjąć to na klatę, bo mogłem tam zamknąć Artioma Łagutę i wygrać ten bieg - powiedział na antenie Canal+ Sport.

Tarasienko żałował swojej pomyłki, choć też przyznał, że po wszystkim spotkała go nieprzyjemna sytuacja. - Nie wiem więc, czy będę przepraszać za tą taśmę, bo z trybun dostałem "kuflem" piwa, dlatego nie zamierzam nawet - wzruszył ramiona rozżalony reprezentant GKM-u.

CZYTAJ WIĘCEJ: Przegrali, ale mogą świętować. Dudek i Lambert bohaterami Apatora! Świetny mecz Sparty! W Grudziądzu zapanował ogromny smutek, bo GKM był o włos!

ZOBACZ WIDEO: Miał konkurować ze Zmarzlikiem. Na razie nie potrafi się do niego zbliżyć

Źródło artykułu: WP SportoweFakty