We wspomnianej gonitwie świetnie napędził się Patryk Dudek, który objął prowadzenie i wydawało się, że ten wyścig ułoży się na remis. Za jego plecami Szymon Woźniak zaczął jednak niespodziewanie zjeżdżać do wewnętrznej, którędy jechał też Wiktor Lampart. Zawodnik KS Apatora został zahaczony przez reprezentanta gospodarzy.
Rzeszowianin zaliczył groźnie wyglądający upadek, w którym z całym impetem uderzył głową o tor. Szybko pojawiły się przy nim służby medyczne, a po chwili było widać, jak mocno jest oszołomiony tym, co wydarzyło się kilka chwil wcześniej. Potrzebny był transport karetką do parku maszyn i niewykluczone, że zostanie on skierowany na kolejne badania.
- Nie wiem, co Szymonowi strzeliło do głowy - skomentował Marek Cieślak.
Lekarz orzekł, że Lampart jest niezdolny do dalszej jazdy.
Czytaj także:
- Mówi stanowcze "nie" przepisowi o zagranicznym juniorze!
- Zaimponował nowej drużynie oraz kibicom. Świetny powrót Artura Mroczki