Żużel. Zmarzlik wjechał mu pod łokieć, a on upadł. Pawlicki skomentował sytuację

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
zdjęcie autora artykułu

Piotr Pawlicki piątkowe starcie NovyHotel Falubazu Zielona Góra z Orlen Oil Motorem Lublin (35:54) mógł rozpocząć od zwycięstwa. Jednak przy jego nazwisku zamiast trójki pojawiło się wykluczenie.

W trzecim wyścigu meczu NovyHotel Falubazu Zielona Góra z Orlen Oil Motorem Lublin doszło do starcia Piotra Pawlickiego z Bartoszem Zmarzlikiem. Od wyjścia z pierwszego wirażu prowadził zawodnik gospodarzy i wydawało się, że dowiezie trzy punkty i rozpocznie to spotkanie od zwycięstwa nad mistrzem świata.

Ten jednak w drugiej fazie wyścigu zaczął tracić przewagę nad Zmarzlikiem, który na pierwszym łuku czwartego okrążenia podjechał pod leszczynianina, a ten po chwili upadł na tor. Nie było wątpliwości, że do wykluczenia reprezentanta Motoru w tej sytuacji dojść nie może. - Mój błąd - potwierdził Pawlicki w mix zonie na antenie Eleven Sports 1.

- Za późno zacząłem przycinać i uślizgnęło mi się koło. Kontakt był, niewielki z deflektorem, ale wiedziałem, że będę wykluczony. Źle zareagowałem, Bartek wjechał ostro, ale czysto. To nie był mój dzień. Ostatnio miewam spadek formy i muszę to szybko wywalić z głowy - kontynuował 29-latek.

ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Fogo Unii na pewno nie będzie

Młodszy z braci Pawlickich wywalczył w piątkowe popołudnie tylko pięć punktów w czterech startach. Jego koledzy spisali się niewiele lepiej, bo cała drużyna dorzuciła jeszcze 30 oczek.

- Podchodziliśmy z myślą, że uda nam się wywieźć dobry wynik, czyli niewielką wygraną albo chociaż powalczymy, jak równy z równym. Mistrz Polski był jednak znacznie lepszy. Trudno na gorąco powiedzieć, co było przyczyną. Myślę, że w moim przypadku za późno zmieniłem motocykl, bo ten pierwszy w ogóle nie reagował, a ostatnio na podobnym torze, przy zbliżonej temperaturze wykręciłem trzynaście punktów - zauważył "Piter".

W zespole Orlen Oil Motoru Lublin powody do zadowolenia miał m.in. Wiktor Przyjemski, który wywalczył jedenaście punktów z bonusem. - Najbardziej cieszy mnie to, że moja jazda wyglądała inaczej, a nie jak pachołek na motocyklu i te treningi faktycznie pomogły. Dzisiaj też mój motocykl nie zawodził, bo puszczałem klamkę i byłem z przodu. Dziękuję Ryszardowi Kowalskiemu, bo w czwartek dostarczona została nowa jednostka i było szybko - przyznał młodzieżowiec.

Czytaj także: - Utalentowany Czech może trafić do KLŻ - Regulamin może mu zablokować starty w Polsce

Źródło artykułu: WP SportoweFakty