Odkąd Jonas Andersson został nowym prezesem Rospiggarny Hallstavik, to w klubie wiele się zmieniło. Zgodnie z zapowiedziami działacza - klub postawił mocniej na kontakt z kibicami i interakcję poprzez media społecznościowe. To tam budowano napięcie związane z ogłoszeniem bardzo ważnej informacji związanej z przyszłością klubu.
Kibice zastanawiali się, co może oznaczać taka zapowiedź. Dywagowano m.in. o zakontraktowaniu Grega Hancocka w roli menedżera, bo jak doskonale wiemy, Amerykanin na co dzień mieszka w Hallstavik i po zakończeniu kariery jest bardzo aktywny w czarnym sporcie. Tym bardziej że kilka dni temu z klubem pożegnał się dotychczasowy kierownik drużyny - Peter Jansson.
I Hancock podpisał faktycznie kontrakt. Jednak nie Greg, a jego dziesięcioletni syn, który będzie występował w szwedzkich rozgrywkach mini żużlowych. Zapowiadanym hitem okazała się być za to umowa z Artiomem Łagutą.
ZOBACZ WIDEO: Kibice wywiesili baner. Prezes klubu miał się tłumaczyć
Rosjanin z polskim paszportem dołączył do zespołu w trakcie trwania rozgrywek i wystartował w sześciu meczach, w których zaprezentował się w 31 wyścigach i zdobył 73 punkty. Ze średnią biegową 2,355 zakończył rundę zasadniczą na trzecim miejscu. Nie będzie już miał okazji poprawić rezultatu, bowiem Rospiggarna zakończyła zmagania na siódmym miejscu.
Czytaj także:
- Kibice Włókniarza mają dość! Wywiesili transparenty i do akcji ruszyła ochrona!
- Szczere wyznanie prezesa Włókniarza. "Psychika siada. To jest najgorsze, co może być"