- Przepraszam, nie lubię mówić źle o ludziach, ale tak się zachowuje hołota. Miałem gości z Zielonej Góry, oczywiście z innej półki, inteligentnych i patrzyli na to z zażenowaniem - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Władysław Komarnicki, senator Rzeczypospolitej Polskiej.
Ten odnosi się do skandalicznego zachowania kibiców NovyHotel Falubazu Zielona Góra podczas niedzielnej potyczki z ebut.pl Stalą Gorzów w ramach 11. kolejki żużlowej PGE Ekstraligi. Konfrontacja ta od zawsze budzi wiele emocji. Wszystko dlatego, że są to Derby Ziemi Lubuskiej.
Przypomnijmy, że w momencie minuty ciszy dla Bogusława Nowaka, zielonogórzanie skandowali "Katarzyna Jancarz". Wspomniana Katarzyna była żoną Edwarda Jancarza, jednego z najwybitniejszych żużlowców w historii Polski i innej legendy Stali. Kobieta zadała mu dwa ciosy nożem, wskutek czego 11 stycznia 1992 roku były zawodnik zmarł.
- Oni tym chamstwem sprowokowali gorzowskich kibiców i później było już tylko gwizdanie na obcych zawodników. Tylko jak inaczej można było zareagować? Ci biedni fani zobaczyli, że ikona tego klubu została zlekceważona. Śmierć jest zawsze ponad podziałami, ale to, co zielonogórscy pseudokibice zrobili, przechodzi ludzkie pojęcie - zanzacza nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO: Zmiana systemu rozgrywek w Polsce? Jerzy Kanclerz przedstawia propozycje
Według niego w zielonogórskim środowisku od wielu lat dzieje się coś nienormalnego. W jego opinii nigdy nie było i nadal nie ma dialogu pomiędzy zarządem a kibicami. - Tych ludzi zresztą trudno nazwać kibicami. Tak się zachowuje po prostu prostactwo - dodaje.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się ze Speedway Ekstraligą. Jak nam przekazano, nastąpi analiza dokumentacji meczowej, w tym m.in. sprawozdania sędziego i listy kontrolnej komisarza toru oraz materiałów wideo. Gdy to się wydarzy, będzie można zapewne spodziewać się dalszych decyzji ze strony władz ligi. Gorzowskie środowisko domaga się jednak stanowczej reakcji.
- NovyHotel Falubaz powinien otrzymać zakaz wyjazdowy do końca sezonu. Jeżeli tam nie będzie wstrząsu i refleksji, to będziemy to powielać. Oni takie świństwa robili od lat. To nie jest pojedynczy przypadek. Jakoś dziwnie się składa, że tam nie zarząd rządzi kibicami, tylko tak zwane karki. Zresztą zawsze tak było, także za moich czasów - podkreśla Komarnicki.
Jednocześnie zwraca uwagę, że od zawsze był dumny z fanów żużla, którzy różnili się od piłkarskich pseudokibiców. Dzięki temu "czarny sport" był przeznaczony dla rodzin, których na trybunach zawsze zasiada wiele.
- Aczkolwiek po takim chamstwie trudno tak mówić. Trzeba to piętnować w sposób bezwzględny. Brak reakcji będzie przyzwoleniem. Jedyną karą dla takich niereformowalnych ludzi jest niewpuszczenie ich na żaden stadion - podsumowuje były prezes Stali Gorzów.
Czytaj także:
- Żużel. "Jeśli za wszystko płacę, to należy mi się szacunek". Prezes Unii uderzył w środowisko tunerów
- Żużel. Pawlicki zdegustowany wynikami Falubazu. " Nie chce już mi się mówić"