Już w ubiegłym tygodniu informowaliśmy, że kadra Orlen Oil Motoru na sezon 2025 jest niemal zamknięta. W drużynie zostają wszyscy seniorzy, a więc Bartosz Zmarzlik, Dominik Kubera, Mateusz Cierniak, Jack Holder i Fredrik Lindgren. Szeregi aktualnych mistrzów Polski opuści zatem tylko Wiktor Przyjemski, którego intencją jest powrót do Abramczyk Polonii Bydgoszcz.
Stworzenie tak mocnego składu to wielki sukces prezesa Jakuba Kępy. Do zatrzymania wszystkich gwiazd potrzebny był wysoki budżet, a jego zbudowanie nie było łatwe ze względu na zamieszanie wokół finansowania żużla przez Spółki Skarbu Państwa, które rozpoczęło się od aktywności senatora Władysława Komarnickiego po wyborach parlamentarnych.
Były prezes Stali Gorzów mocno zabiegał, by pieniądze przeznaczane na sponsoring przez takie podmioty trafiały do władz ligi i były dzielone równo pomiędzy wszystkie kluby. Takie rozwiązanie mogło najmocniej uderzyć właśnie w Motor. Skład, który zbudował na kolejne rozgrywki aktualny mistrz kraju, pokazuje jednak, że kibice w Lublinie nie mają powodów do obaw.
ZOBACZ WIDEO: Kubera odniósł się do zerwanej współpracy z Kowalskim. "Nie będę go oczerniał"
- Motorowi można tylko pogratulować zbudowania takiego składu. Nie jestem jednak zaskoczony, że mają finansowanie na taką drużynę, bo tam były podpisane wieloletnie umowy, które są cały czas realizowane. Nie czuję jednak z tego powodu rozczarowania, bo udało mi się zwrócić uwagę wielu osobom, że obecny system jest chory. Rację przyznał mi między innymi obecny minister sportu Sławomir Nitras. Ta aktywność nie poszła zatem na marne - mówi nam Władysław Komarnicki.
Były prezes Stali Gorzów nie zgadza się też z opiniami, że za rok Orlen Oil Motor znowu będzie murowanym faworytem do złota. - Nadal będą bardzo mocni, ale nie podpisałbym się pod stwierdzeniem, że odejście Wiktora Przyjemskiego nie będzie mieć żadnego znaczenia. Ten zawodnik robi tam naprawdę niezłą robotę. Jak na młodzieżowca jest bardzo stabilny i to już w pierwszym sezonie w PGE Ekstralidze. To świadczy o jego wielkim talencie - zaznacza.
- Myślę, że w przyszłym roku walka o tytuł będzie bardziej wyrównana. Motorowi postawią się dwie ekipy. Z całą pewnością może im zagrozić Betard Sparta Wrocław. Jeśli dojdzie tam Mikkel Michelsen w miejsce Taia Woffindena, to będą bardzo mocni. Zwracam również uwagę na ebut.pl Stal Gorzów, która zapewne pozostawi bardzo zbliżony skład. Tak naprawdę jedyna niewiadoma dotyczy Jakuba Miśkowiaka, który w fazie play-off będzie musiał udowodnić, iż zasługuje na pozostanie w tej ekipie. Na razie jedzie poniżej oczekiwań, choć zarząd i trener są bardzo cierpliwi. Z całą pewnością gorzowianie i wrocławianie będą jednak groźni dla Motoru - podsumowuje Komarnicki.
Zobacz także:
Tak będzie wyglądać Polska bez Zmarzlika
Co ze zdrowiem Piotra Pawlickiego?