Pechowo rozpoczął się i jednocześnie zakończył wtorkowy mecz ligi szwedzkiej dla Ryana Douglasa. Reprezentujący Dackarnę Malilla żużlowiec z Australii upadł wraz z Philipem Hellstroemem-Baengsem już w pierwszym swoim wyścigu w domowym starciu z Eskilstuna Smederną.
Niedługo po starcie Douglas zamykał Szweda, wyjeżdżając przed niego, po czym doszło między nimi do kontaktu i w konsekwencji upadku. Zawodnicy uniknęli zderzenia z torem czy groźnego z dmuchaną bandą. O ile w przypadku Hellstroema-Baengsa wszystko skończyło się szczęśliwie, o tyle w przypadku Australijczyka nie do końca.
Do Douglasa, który sam wstał z toru, wyjechała karetka. Zawodnik udał się do parku maszyn, lecz więcej pod taśmą się nie pojawił. Jak późnym wieczorem przekazało #OrzechowaOsada PSŻ Poznań, jego lider musiał udać się do szpitala na szycie dłoni, ponieważ to ta część ciała ucierpiała w kraksie w Malilli.
Pomimo braku Douglasa jego szwedzki zespół znakomicie poradził sobie ze Smederną, pokonując ją aż 57:33. Tym samym Dackarna zgarnęła bonus za lepszy bilans w dwumeczu. Więcej o tym spotkaniu TUTAJ.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Cenna wygrana Piraterny w "polskim" meczu. Dudek potwierdza wysoką dyspozycję
ZOBACZ WIDEO: Rok temu frustrował się jazdą w Grand Prix. Teraz walczy o medal