Awizowane składy:
NovyHotel Falubaz Zielona Góra: 9. Jarosław Hampel, 10. Rasmus Jensen, 11. Przemysław Pawlicki, 12. Jan Kvech, 13. Piotr Pawlicki, 14. Oskar Hurysz, 15. Krzysztof Sadurski
Fogo Unia Leszno: 1. Bartosz Smektała, 2. Janusz Kołodziej, 3. Ben Cook, 4. Keynan Rew, 5. Grzegorz Zengota, 6. Antoni Mencel, 7. Hubert Jabłoński
Znaczenie potyczki zielonogórsko-leszczyńskiej jest wszystkim doskonale znane. Obydwie drużyny interesuje w tym roku przede wszystkim zachowanie miejsca w PGE Ekstralidze. Na tzw. klasyk w Zielonej Górze gospodarze przygotowali ten sam zestaw numeryczny, co w czterech z pięciu tegorocznych meczów przed własną publicznością. Niespodzianek nie ma, Piotr Protasiewicz i jego sztab stawiają na sprawdzone schematy.
Co innego w szeregach gości z Leszna, którzy - jak doskonale wiadomo - drugi rok z rzędu borykają się z poważnymi kłopotami zdrowotnymi. Te w naturalny sposób wymuszały dotąd częste zmiany w programie zawodów i sprawiły, że żaden inny zespół elity nie rotował tak dużo i często jak "Byki". Tym razem jednak doszło w pewnym sensie do.... małego kłopotu bogactwa. Niedawno Unia odjechała znakomite zawody przeciwko rywalowi z Torunia (56:34), a tymczasem przed wyprawą do Grodu Bachusa na tor powrócili nieobecni wtedy Janusz Kołodziej i Andrzej Lebiediew.
Wiadomo, że leszczynianie na pewno już nie skorzystają z zastępstwa zawodnika i że w awizowanym zestawieniu z tej dwójki znalazł się tylko Polak, którego ustawiono pod lubianym przez niego numerem 2. Jeżeli do kadry meczowej miałby wskoczyć też zgłaszający swoją gotowość Łotysz, to wydaje się, że jedyną opcją będzie zastąpienie Bartosza Smektały, który dodatkowo mocno potłukł się w sobotnim turnieju IMP w Łodzi i który ten sezon w PGE Ekstralidze w ogólnym rozrachunku ma nieudany.
Trudno wyobrazić sobie raczej, że Rafał Okoniewski i Sławomir Kryjom zrezygnują z Bena Cooka, czyli absolutnego odkrycia tegorocznej kampanii. Z kolei w składzie na pozycjach 1-5 musi znaleźć się jeden zawodnik U24. I tutaj też Unia ma z czego wybierać, bo jest Keynan Rew, ale pod numerem 8. znajdzie się Nazar Parnicki, czyli następna postać mająca swoje ambicje i argumenty ku temu, by dostać szansę już od pierwszej serii zawodów.
Analizując sam układ wyścigów, w Lesznie wierzą, że krajowemu tercetowi Jarosław Hampel - Przemysław Pawlicki - Piotr Pawlicki skutecznie przeciwstawi się Kołodziej i że będzie można polegać na Grzegorzu Zengocie, czyli zawodniku startującym z bardzo odpowiedzialnym numerem 5. Jednoznaczne jest to z zabezpieczeniem pary z młodzieżowcami i trzykrotnym startem na koniec serii. Wspomnianego jeźdźca U24 z kolei czekać będą na początek drugiej i czwartej serii starcia z vis-a-vis - Janem Kvechem.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Pościg XX wieku. Tomasz Gollob dokonał we Wrocławiu niemożliwego
Oficjalnie: znamy trójkę reprezentantów Polski na Speedway of Nations
ZOBACZ WIDEO: "Tak naprawdę nie pamiętam nic". Fajfer o wypadku z Lebiediewem