Dramat Jasona Doyle'a rozegrał się w maju, kiedy to mistrz świata z sezonu 2017 nabawił się poważnej kontuzji podczas meczu brytyjskiej Premiership. Początkowo wydawało się, że głównym zmartwieniem Australijczyka są złamane żebra, ale po czasie okazało się, że doszło u niego również do poważnego uszkodzenia ramienia.
Rekonstrukcja barku oznacza dla Doyle'a długą przerwę w startach, trwającą od czterech do sześciu miesięcy. Dlatego w tym sezonie doświadczonego zawodnika nie zobaczymy już w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz w meczach PGE Ekstraligi. To poważny cios dla ekipy z województwa kujawsko-pomorskiego, której przyjdzie walczyć o utrzymanie w elicie.
Natomiast rekonwalescencja 38-latka przebiega na tyle dobrze, że zaplanował on już swój powrót na tor. Zimą Doyle wystartuje w cyklu turniejów w australijskim Gillman. - Poddanie się operacji i przejście przez rehabilitację było frustrujące, ale stan barku poprawia się z każdym dniem - przekazał zawodnik z Antypodów w komunikacie potwierdzającym występy w cyklu Ikon Suspension International Speedway Masters.
ZOBACZ WIDEO: Odpowiada prezesowi Stali Gorzów. "Poczułem, że nie chce, żebym został"
- Jeździłem już w życiu ze złamanymi kośćmi i różnymi kontuzjami, ale tym razem nie jestem w stanie. Nie miałem siły w ręce, a nie mogłem też czekać na koniec sezonu, aby rozwiązać ten problem. Zdecydowałem się na szybką interwencję, bo w przeciwnym razie miałoby to dla mnie długoterminowe konsekwencje. Być może nie byłbym nawet w stanie podnieść butelki piwa na żużlowej emeryturze! - dodał Doyle.
- Jestem na dobrej drodze, aby wrócić do zdrowia. Przyjęcie zaproszenia i przystąpienie do zawodów Speedway Masters było łatwą decyzją. Nie planuję startować w mistrzostwach Australii, ale chciałbym tej zimy wziąć udział chociaż w kilku turniejach indywidualnych - podsumował.
Mistrz świata z sezonu 2017 również w mediach społecznościowych podzielił się z kibicami nowymi informacjami na temat stanu swego zdrowia. Doyle zażartował, że "siedzi na tyłku i nic nie robi". Australijczyk zdradził, że jest po komplecie badań kontrolnych i ma powody do optymizmu.
"Mam nadzieję wrócić do ścigania za kilka miesięcy, a na razie mogę się cieszyć życiem z rodziną i innymi rzeczami, których nie robiłem przez ostatnich 19 lat. Dziękuję wam za ogromne wsparcie i kibicowanie w powrocie na tor. Duży szacunek należy się też klubom za zrozumienie mojej sytuacji" - napisał Doyle.
Czytaj także:
- Bracia Pawliccy poza Falubazem? Padło nazwisko nowego zawodnika
- Ryszard Kowalski przegrał w sądzie. "Media mają prawo oceniać"