Żużel. Kacper Woryna ma podejrzenia. To dlatego Włókniarz słabo rozpoczął mecz?

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kacper Woryna
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kacper Woryna

- Toromistrzowie mieli bardzo mało czasu na przygotowaniu toru po zdjęciu plandeki, ale zrobili, co mogli. Wydaję mi się, że właśnie stąd wzięło się nasze szukanie optymalnej prędkości - powiedział po meczu Kacper Woryna, tłumacząc początek potyczki.

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa po sześciu wyścigach przegrywał z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz 20:22, ale w drugiej części konfrontacji był już zdecydowanie lepszy i ostatecznie wygrał 51:39. 10 punktów oraz jeden bonus obok swojego nazwiska zapisał Kacper Woryna.

Zawodnik miejscowych nie ukrywał, że owal w trakcie pojedynku mocno się zmieniał i dla przykładu w jednym biegu można było atakować po szerokiej, a w kolejnym już nie. Dlatego trzeba było być bardzo uważnym i sprytniejszym niż przeciwnik.

- Toromistrzowie mieli bardzo mało czasu na przygotowaniu toru po zdjęciu plandeki, ale zrobili, co mogli. Wydaję mi się, że właśnie stąd wzięło się nasze szukanie optymalnej prędkości. Natomiast zwycięstwo bardzo cieszy - przyznał 27-latek w pomeczowej mix zonie na antenie Eleven Sports 1.

ZOBACZ WIDEO: Sprawdził silniki Taia Woffindena. Odkrył coś zaskakującego

Rybniczanin wygrał jedną gonitwę, a raz przyjechał na drugiej lokacie wyłącznie za plecami swojego kolegi. Mimo wszystko doczepił się do swojego występu. Jak zdradził, cały czas szuka tego czegoś, co by go zadowoliło. - Początek trochę mi uciekł i trzeba było wprowadzić odpowiednie korekty. Całkowicie usatysfakcjonowany ze swojej postawy na pewno nie jestem - powiedział Woryna.

Siedem "oczek" oraz dwa bonusy za to zainkasował Kacper Łobodziński, dzięki czemu był trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu. Młodzieżowiec ZOOleszcz GKM-u był w stanie jednak pokonać wyłącznie juniorów Krono-Plast Włókniarza oraz kolegów z drużyny.

- Mogę być połowicznie zadowolony ze swojego występu. Zespół przegrał, a przyjechaliśmy tutaj, żeby wygrać. Bez wątpienia każdy dawał z siebie sto procent. To był praktycznie pierwszym mecz, w którym jechałem pięć biegów, więc te zawody minęły mi bardzo szybko. Nie do końca nawet znałem wynik. Nie obierałem jeszcze tych najlepszych ścieżek, ale robimy wszystko, aby z potyczki na potyczkę było lepiej - zdradził 20-latek.

Podkreślił także, że nie przespał okresu zimowego, lecz cały czas na okrągło analizował w trakcie jego trwania różne spotkania. - Ostatnio miałem nawet okazję porozmawiać z dużo mądrzejszymi głowami ode mnie, które powiedziały mi, na co powinienem zwrócić uwagę - podsumował tajemniczo Kacper Łobodziński.

Czytaj także:
> Tomasz Gapiński wściekł się na torze na Adriana Gałę. Zdradził, co mu powiedział
> Nie pozostawia suchej nitki na Woźniaku. "Powinien wygonić tego Hancocka od siebie"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty