Red Bull Speed Ways to impreza, która zawitała w czwartek na wrocławski obiekt. Maciej Janowski nie tylko rywalizował z Davidem Coulthardem, ale także Adamem Małyszem oraz Jakubem Przygońskim. Oprócz tego na murawie stadionu wylądował samolot (pełna relacja z wydarzenia TUTAJ).
Prawdziwą wisienką na torcie był jednak wyścig kapitana z byłym kierowcą . Żużlowiec wsiadł na swój motocykl, Szkot do bolidu. Maszyna wystartowała z założonymi oponami przejściowymi, ale na torze żużlowym nie miała większych szans. Ten pojedynek bezproblemowo wygrał Janowski.
- Powinniśmy to powtórzyć, ale niech teraz Maciej skręca w prawo. Wtedy będą równe szanse zasugerował - Coulthard. Polak oczywiście się zgodził, choć podkreślił, że nie będzie łatwo. W końcu zawodnicy nie są przyzwyczajeni do jazdy zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Nie można też zapominać wypracowanych mechanizmach.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski
Faktycznie ułożenia ciała 32-latka na swojej maszynie nie było już tak idealne, jak w żużlowych zawodach. Tak naprawdę nawet nie siedział na siodełku, a łuki przejeżdżał na stojąco. Wicemistrz świata Formuły 1 z 2001 roku za to poradził sobie bardzo dobrze i bez większych kłopotów dogonił żużlowca Betard Sparty.
- Pierwszy raz jestem bolidem na torze żużlowym i nie pomyślałbym, że kiedykolwiek do czegoś takiego dojdzie. Jednak nie powinno mnie to dziwić, bo w końcu Red Bull uwielbia wymyślać takie rzeczy - skomentował David Coulthard.
Czwartkowa impreza zgromadziła sporą widownię, która szczelnie zapełniła trybuny na Stadionie Olimpijskim. Dwie godziny zostały wypełnione wieloma konkurencjami i atrakcjami dla kibiców, którzy wyszli z obiektu bardzo zadowoleni.
Czytaj także:
1. Zarząd Włókniarza docenił wsparcie i oddanie kibiców
2. Emil Sajfutdinow podważył decyzję sędziego