Żużel. Kolejna pewna wygrana czy najtrudniejsza przeprawa? "Przyjeżdżają do jaskini lwa"

WP SportoweFakty / Michał Chęć
WP SportoweFakty / Michał Chęć

Przed nami 7. kolejka PGE Ekstraligi. Lider tabeli Orlen Oil Motor Lublin podejmuje Betard Spartę Wrocław. Czy możemy spodziewać się wielkich emocji? Czy wrocławianie rozpędzą się na tyle, by wywieźć z Lublina więcej niż 40 małych punktów?

Wszystkie drużyny jeżdżące w PGE Ekstralidze, które zawitały w tym roku do Lublina mają poważne problemy. Żadna z ekip nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki z lublinianami. 37 punktów to najlepszy wynik wśród rywali Motoru Lublin. W niedzielę nad Bystrzycę przyjeżdżają wrocławianie. Przypomnijmy, że to żużlowcy Dariusza Śledzia są ostatnią drużyną, która wygrała przy Alejach Zygmuntowskich 5 (wygrana 46:44 w 2023). Czy goście pojadą lepiej niż inne zespoły?

- Uważam, że będzie ciężko im zrobić więcej niż 37 punktów. Lubelska drużyna jest bardzo dobrze spasowana do toru. Zespół kompletny. Być może jeden z zawodników pojedzie słabiej, ale trudno szukać większych dziur. Wątpię czy poprawią wynik rywali Motoru, ale przypuszczam, że będzie podobnie jak z innymi ekipami- twierdzi Jerzy Głogowski, były żużlowiec Motoru Lublin.

Były zawodnik argumentuje, że Sparta pod pewnymi względami nie ma szans równać się z Motorem. - Sparta jeździ w kratkę, trudno oczekiwać coś więcej po nich. Zawsze 2-3 zawodników zawodzi. To musi być zespół kompletny. Na dzień dzisiejszy, obserwujemy, że Lublin tak sobie radzi, że w rundzie zasadniczej może nie przegrać meczu.

W szczególności Głogowski widzi dużą przewagę wśród młodzieżowców. Zarówno Wiktor Przyjemski czy Bartosz Bańbor nie zawodzą na własnym torze.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski

- Porównanie formacji juniorskich obu drużyn sprawia, że niekorzyść idzie na stronę Sparty. Natomiast duży znak zapytania stawiamy przy Woffindenie, który jeździ dużo poniżej oczekiwań. Ostatnio coś drgnęło, ale to nie ten poziom, jaki prezentował jeszcze nie tak dawno.

Trudno coś złego powiedzieć o formie Artioma Łaguty czy Daniela Bewley'a. Wiatr w żagle łapie Maciej Janowski. Ubiegły sezon wyglądał zgoła odmiennie. Sparta wygrała rundę zasadniczą, a w play-off przytrafiły się poważne kontuzje. Po niemrawym początku sezonu 2024 widać, że idzie to już w lepszym kierunku.

- Ostatnie mecze pokazują, że są bardziej zdeterminowani, aby osiągać lepsze wyniki. Wszyscy starają się, aby dokładać punkty. Na pewno towarzyszy im presja, bo wiemy jakie były przedsezonowe oczekiwania, więc poprawa musi nastąpić. Spartanie przyjeżdżają do jaskini lwa, więc w Lublinie będzie im naprawdę ciężko - tłumaczy Głogowski.

Patrząc z zewnątrz można by rzecz, że lublinianie nie mają większych problemów. Jednak ostatnie występy Fredrika Lindgrena zarówno w lidze jak i Grand Prix sprawiły, że pojawiły się zapytania o jego formę.

- Nie martwię się o Lindgrena, bo jest na tyle doświadczony, że z pewnością sobie poradzi. Uważam, że to tylko kwestie sprzętowe. Na mecz ze Spartą przygotuje się idealnie i swoje ostatnie słabsze występy naprawi. Cierniakowi w Lesznie też nie wyszły zawody, ale tym także bym się nie przejmował. Motor jest bardzo silny u siebie - wyjaśnia były lider Motoru Lublin.

Trudno przypuszczać, że goście z Wrocławia będą w stanie zwyciężyć. Wielu uważa, że większość spotkań z udziałem aktualnego DMP są jednoznaczne. Teraz ma być inaczej.

- To nie będzie mecz do jednej bramki. To będzie wstęp przed decydującą fazą sezonu. Dobrze, że się spotkają teraz, zawodnicy są wjeżdżeni w sezon, więc czekać nas będzie interesujące ściganie. Nie mam wątpliwości, że to będzie hit kolejki - kończy Jerzy Głogowski.

Zobacz także:
Pierwsza taka kobieta w Polsce. "Nie należy jej skreślać"

Komentarze (0)