Cykl Grand Prix od wielu już lat składa się zwykle z minimum dziesięciu rund. W każdej do zdobycia jest taka sama liczba punktów, obojętnie jaki system aktualnie obowiązuje. Każda składa się na końcowy wynik w tym samym stopniu. Są jednak imprezy, w których zawodnikom jeszcze bardziej zależy na tym, aby stanąć na najwyższym podium.
Nie chodzi tu o kwestie finansowe, ale o prestiż i całą otoczkę, jaka roztacza się nad tymi konkretnymi zawodami. Trzeba uczciwie przyznać, że przez kilkanaście sezonów zmaganiami o największym znaczeniu były te w Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff. Szczególna atmosfera na trybunach ogromnego Principality Stadium, na którym zasiadało zwykle około lub ponad 40 tysięcy kibiców, potrafiła sprawić, że w uczestników wstępowały dodatkowe moce. Wygrać na takim wydarzeniu było dla każdego czymś specjalnym.
Odkąd przeprowadzane jest ściganie w Warszawie, to właśnie ono przejęło pierwszeństwo, jeśli mowa o największej i najbardziej prestiżowej rundzie w corocznym cyklu GP. Na PGE Narodowy wchodzi jeszcze więcej, bo ponad 50 tysięcy kibiców tworzących przy tym niepowtarzalną atmosferę. W Polsce żużel zajmuje w sercach fanów sportu miejsce wyjątkowe, dlatego m.in. dlatego impreza w stolicy oznacza dla żużlowców nieco inne niż zwykle wyzwanie.
W przeciwieństwie do brytyjskich, którzy świętowali w Walii triumf Chrisa Harrisa (2007) i Daniela Bewleya (2022), biało-czerwoni fani nie mogą doczekać się, aby na najwyższym stopniu podium stanął ich rodak. A trzeba przyznać, że parokrotnie było tego blisko. Z siedmiu dotychczasowych prób w pięciu na "pudle" stał zawodnik z Polski, lecz nigdy na najwyższym.
Najbliżej był dwukrotnie - i to rok po roku - Maciej Janowski. W latach 2017-2018 docierał do wielkiego finału i choć jechał na najwyższym poziomie, musiał uznać klasę najpierw Fredrika Lindgrena, a potem Tai'a Woffindena. Te sukcesy wrocławianina pozostają jak na razie najcenniejszymi, jeśli mowa o wynikach naszych reprezentantów w rywalizacji w Warszawie.
Smak szampana na podium poznali jeszcze Jarosław Hampel, Patryk Dudek i Bartosz Zmarzlik, którzy kończyli jazdę na miejscu trzecim. Dla tego ostatniego było to o tyle ważne, że w 2023 roku wreszcie przełamał "klątwę" półfinału. Przed pierwszym w karierze awansem do pierwszej czwórki w stolicy, aż pięciokrotnie z rzędu odpadał właśnie na etapie półfinału.
Wiktoria na PGE Narodowym stała się wiec dla Polaków niemalże "Świętym Graalem". Ósma szansa na sięgnięcie po niego w najbliższą sobotę. Oprócz wspomnianego przed chwilą Bartosza Zmarzlika przed kilkudziesięcioma tysiącami polskich kibiców zaprezentują się jeszcze Dominik Kubera, Szymon Woźniak i jadący z "dziką kartą" Mateusz Cierniak. Start Grand Prix Polski w Warszawie o godz. 19:00.
Najlepsze miejsca Polaków w turniejach Grand Prix w Warszawie:
Miejsce | Zawodnik | Sezon | Bieg po biegu | Zwycięzca |
---|---|---|---|---|
2. | Maciej Janowski | 2017 | 3,3,0,3,3,2,2 | Fredrik Lindgren |
2. | Maciej Janowski | 2018 | 1,2,2,3,1,2,2 | Tai Woffinden |
3. | Jarosław Hampel | 2015 | 3,1,3 (zawody przerwane) | Matej Zagar |
3. | Patryk Dudek | 2019 | 3,1,3,3,3,2,1 | Leon Madsen |
3. | Bartosz Zmarzlik | 2023 | w,1,3,3,2,2,1 | Fredrik Lindgren |
5. | Bartosz Smektała | 2019 | 3,0,1,3,3,0 | Leon Madsen |
5. | Bartosz Zmarzlik | 2022 | 3,2,2,3,2,1 | Max Fricke |
CZYTAJ WIĘCEJ:
Sprint nowością w cyklu Grand Prix. Pierwszy taki już w piątek w Warszawie
Łaguta zdradził sekret, jak pokonać Zmarzlika w walce o mistrzostwo świata
ZOBACZ WIDEO: Został zawieszony za zażycie narkotyków. Mówi o planach na przyszłość