Żużel. Jack Holder dorówna bratu? "Chcę być mistrzem świata"

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Jack Holder
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Jack Holder

W ubiegłym roku otarł się o medal Speedway Grand Prix. Teraz będzie wymieniany w gronie kandydatów do podium. Jack Holder przyznaje, że ma apetyt na sukces w tym sezonie.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę w chorwackim Gorican zainauguruje cykl Speedway Grand Prix. Największe szanse przypisuje się Bartoszowi Zmarzlikowi. Obrońca tytułu będzie miał za sobą sporą grupę, która spróbuje go dopaść. Jednym z takich zawodników jest Jack Holder, który zaczął sezon umiarkowanie, choć jak sam twierdzi, wpływ miały warunki atmosferyczne.

- Przez pogodę nie mogłem wszystkiego dobrze sprawdzić. W Gorzowie jechałem na nowym silniku, z którego byłem zadowolony, choć wynik wcale tego nie pokazał. Nadal się uczę wielu rzeczy. Możesz mieć znakomity silnik na treningu, a przychodzi do zawodów, a ty nie robisz wyniku. Trzeba wiele rzeczy sprawdzić - dodaje w rozmowie z WP SportoweFakty.

Holder przyznaje, że bardzo pomógł mu pobyt w Australii, gdzie zarówno jeździł jak i odpoczywał. Dzięki temu nabrał energii do walki o najwyższe cele.

- Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Mam swój plan i to kontynuuje. Nie robiłem żadnych wielkich zmian. Spędziłem lato w Australii, zdobyłem brązowy medal. Wróciłem do Europy gotowy do ścigania na sto procent.

ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"

W ubiegłym sezonie Jack Holder był niespodzianką cyklu. Gdyby nie odniesiona kontuzja w 2023, wówczas mógłby skończyć rozgrywki z brązowym medalem. Teraz trzecie miejsce go nie zadowoli i deklaruje. - Chcę być mistrzem świata. Bez dwóch zdań. To mój cel na ten rok.

28-latek zdaje sobie sprawę, że postawiony cel jest trudny do osiągnięcia. Wiele cennych rad może uzyskać od swojego brata Chrisa Holdera.

- Jest przy mnie od kilku sezonów. To naprawdę fajna sprawa. Jesteśmy z tej samej krwi. Pomagamy sobie nawzajem. Czasami to trudne, bo ścigamy się w różnych miejscach - sądzi żużlowiec Orlen Oil Motoru Lublin

Młodszy z braci Holderów podobnie jak Fredrik Lindgren czy Dominik Kubera mogą przyglądać się poczynaniom aktualnego złotego medalisty IMŚ. Startują oni bowiem w tym samym klubie w Polsce. Czy Holder wyciąga dodatkowe wnioski z tego faktu?

- Tak, cały czas się uczymy. Myślę, że jest bardzo szczęśliwy, kiedy może przekazać nam swoją wiedzę np. ustawienia. Na pewno ma swoje sekrety, o których nie będzie dużo mówić. To 4-krotny IMŚ, ale bardzo dobry kolega z zespołu.

Bartosz Zmarzlik będzie walczył o piąte złoto w karierze. Praktycznie nikt nie daje szans innym zawodnikom na sprawienie sensacji i odebranie mu tytułu. Ogromna siła psychiczna, motywacja i znakomite przygotowanie to największy problem pozostałych uczestników cyklu.

- Na pewno. Oczywiście jest najlepszy na świecie. Wszyscy go będziemy ścigać. Nie czuję na sobie presji, myślę, że to on ją ma. Zobaczymy co się stanie. Będę chciał się poprawiać z biegiem czasu - kończy Jack Holder.

Zobacz także:
Żużel. Bartosz Zmarzlik pokazał jazdę parą. Tak na pomoc zareagował młodzieżowiec

Komentarze (3)
avatar
Möchomorek
26.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A mi sie wydaje, że Jack Holder tracił trzymając się spódnicy brata i nabierając jego nawyków. Dopiero gdy został sam, zaczął sobie radzić ... gorzej. Przejście do Lublina uratowało tego zawodn Czytaj całość
avatar
Adamspeed
25.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pit2..... ja mówię że bez podpowiedzi Bartka to do dzisiaj z Jack'a nic by nie było . Już wtedy jak jeździł jako GOŚĆ dla Gorzowa dużo dostał i czerpał z pomocy Bartka a teraz Lublin. Kangury Czytaj całość
avatar
pit2
25.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jakby był bardziej samodzielny a nie tylko zdany na podpowiedzi zmarzlika co do ustawień to może może...