Słowa Sutryka nie przeszły bez echa. Koniec z potężnym wsparciem?

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Jacek Sutryk
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Jacek Sutryk

Kampania prezydencka we Wrocławiu wkracza w decydującą fazę, a jednym z ważniejszych wątków stał się sport. Aktualny prezydent Wrocławia Jacek Sutryk zapowiedział zmianę, która może utrudnić klubom z tego miasta walkę o najwyższe cele.

Do tej pory wrocławski samorząd bardzo hojnie wspierał swoje najważniejsze kluby sportowe. Walczący w PKO Ekstraklasie Śląsk Wrocław w minionym sezonie został dokapitalizowany kwotą 17 milionów złotych, a lokalne władze wspierały także zespół z pieniędzy miejskich spółek. Ponad cztery miliony złotych trafiło także do czołowego zespołu żużlowego Betard Sparty Wrocław, która może liczyć także na dodatkowe wsparcie kilku miejskich spółek.

Może się jednak okazać, że to już ostatnie dni finansowego eldorado wśród zawodowych klubów we Wrocławiu. Walczący o reelekcję prezydent Jacek Sutryk zapowiedział bowiem radykalną zmianę i mocne ograniczenie finansowania Śląska, co w domyśle może oznaczać także problemy dla Sparty.

- Śląsk Wrocław nie będzie już finansowany z kasy miejskich spółek. Oczekuję, że zarząd klubu będzie skutecznie pozyskiwał środki na działalność drużyny z rynku komercyjnego. Mam nadzieję, że uda nam się sprzedać klub i to prywatny właściciel będzie utrzymywał zespół - ogłosił Sutryk.

ZOBACZ WIDEO: Wzmocnili drużynę, ale ich budżet się nie zmienił. Taką mieli na to metodę

Radykalna zmiana polityki to efekt coraz większej krytyki. Niedawno wrocławski oddział "Gazety Wyborczej" ujawnił, że wrocławskie zoo za wykupienie loży podczas meczów piłkarskich miało płacić klubowi 1,7 mln złotych. Kwestię "jednoznacznie niekorzystnych kontraktów reklamowych z klubami sportowymi" w swoim otwartym liście poruszył także były prezes zoo, Radosław Ratajszczak.

To może komplikować sytuację klubów, bo przecież na liście sponsorów Betard Sparty Wrocław wciąż widnieją choćby Aquapark Wrocław, Wrocławski Port Lotniczy czy Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji.

- W czasie tegorocznej kampanii kwestie sportowe faktycznie są mocniej eksponowane niż wcześniej i faktycznie można być niemal pewnym, że w najbliższej kadencji zmieni się nieco podejście do wspierania sportu zawodowego - przyznaje najbardziej doświadczony wrocławski radny Jarosław Krauze, reprezentujący komitet Jacka Sutryka.

Jednak nawet on nie jest przekonany do najnowszej zapowiedzi obecnego prezydenta, bo zdaje sobie sprawę z konsekwencji aż tak radykalnego zwrotu.

- Co do zakazu wspierania klubów sportowych ze strony miejskich spółek, to faktycznie byłaby to odczuwalna zmiana dla Sparty, Śląska i innych klubów, co utrudniłoby im walkę o najwyższe cele. Ja nie mam stuprocentowego przekonania co do takiej decyzji. Kilka miejskich spółek jest zaangażowanych w pomoc klubom sportowym w naszym mieście, ale robią to tylko te, które osiągają zyski. Moim zdaniem kryterium angażowania się spółek w takie współprace powinien być obiektywny ekwiwalent marketingowy. Tak długo jak spółkom się to opłaca, to ja nie widzę przeciwskazań, by reklamy miały być wykupowane, oczywiście w ramach rozsądku - dodaje Krauze.

O ile w kwestiach sportowych w czasie tegorocznej kampanii wyborczej bardzo aktywny jest prezydent Sutryk, to nieco mniej zaangażowana w tę dziedzinę wydaje się być jego kontrkandydatka Izabela Bodnar z Trzeciej Drogi. Jej wybór też nie wydaje się jednak sposobem na rozwiązanie wszystkich problemów obu najważniejszych wrocławskich klubów.

- Wszyscy jesteśmy zbulwersowani, że nasze wrocławskie zoo płaciło grube miliony na utrzymanie piłkarskiego Śląska. Trzeba prywatyzować drużynę mając na uwadze utrzymanie dotychczasowego poziomu sportowego. Kluczowa powinna być jednak budowa Akademii Śląska - komentowała Bodnar podczas debaty w TOK FM. Nie wiadomo jednak, jakie konkretnie plany ma odnośnie wspierania zawodowych klubów w swoim mieście.

Warto nadmienić, że w kończącej się kadencji samorządowej Jacek Sutryk miał większość we wrocławskiej radzie miejskiej, która głosowała zgodnie z wolą prezydenta. Po wyborach to się zmieni. Najwięcej mandatów uzyskała bowiem Koalicja Obywatelska, która tym razem nie stworzyła jednej listy wyborczej z Sutrykiem. Komitet prezydenta wprowadził do rady tylko sześciu przedstawicieli.

Wynik wyborów do Rady Miejskiej Wrocławia oznaczają, że nowy prezydent - niezależnie od wyników II tury - przy ustalaniu budżetu będzie musiał osiągnąć porozumienie z radnymi Koalicji Obywatelskiej. Może to mieć znaczący wpływ na decyzje dotyczące m.in. wsparcia dla klubów sportowych.

Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Bitwa w hicie LM aż do rzutów karnych
Bayern z awansem do półfinału LM

Źródło artykułu: WP SportoweFakty