Emil Sajfutdinow to bez wątpienia jeden z najlepszych żużlowców na świecie. To zresztą udowadnia swoimi wynikami. W zeszłym sezonie ze średnią 2,443 punktu na jeden bieg był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w PGE Ekstralidze.
Oczywiście w 2022 roku w rozgrywkach ligowych nie było go z powodu wojny (rosyjscy zawodnicy zostali wykluczeni rozgrywek po inwazji Rosji na Ukrainę - dop.red.), ale wcześniej również był czołową postacią najlepszej żużlowej ligi świata. Nie ma go obecnie z tego samego powodu w Speedway Grand Prix, lecz jeszcze w sezonie 2021 wywalczył brązowy krążek mistrzostw.
Jak przyznał, gdyby obecnie miał zaczynać karierę od nowa, to najpewniej inspirowałby się przede wszystkim dwoma zawodnikami. - Bartoszem Zmarzlikiem, ponieważ pomógłby mi zrozumieć, o co chodzi w tym sporcie. Fredrikiem Lindgrenem, gdyż może nie ma takiej techniki jazdy jak Polak, ale posiada ogromną ambicję oraz serce do walki - powiedział Sajfutdinow w rozmowie na kanale YouTube "Speedway Ekstraliga".
Rosjanin z polskim paszportem jeździ w polskich ligach od sezonu 2006. W 2024 roku z kolei będzie świętował już 35. urodziny. Mimo wszystko nie ukrywał, że za 10 lat nadal widziałby siebie w "czarnym sporcie". - Mam taką nadzieję, choć będę miał już 45 lat - dodał trzykrotny brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostw Świata.
A w przyszłości chciałby być przede wszystkim zdrowy, aby móc przekazywać swoje doświadczenie oraz informacje innym ludziom. Teraz jednak pomału zbliża się inauguracja PGE Ekstraligi. Emil Sajfutdinow wraz ze swoim KS Apatorem Toruń pierwszy mecz odjedzie 14 kwietnia. Wówczas uda się do Gorzowa, aby zmierzyć się z tamtejszą ebut.pl Stalą.
ZOBACZ WIDEO: Być albo nie być. Sezon prawdy dla Przemysława Pawlickiego
Czytaj także:
- "Zdechł pies". Skandaliczne słowa polityka PiS
- Żużel. Są konkrety w Świętochłowicach. Miasto podpisało umowę