Słodko-gorzki smak miał dla Krystiana Pieszczka finał ubiegłorocznej 2. Ligi Żużlowej. Zawodnik z Gdańska świętował awans zespołu do Speedway 2. Ekstraligi, jednak udział w meczu przeciwko Ultrapur Startu Gniezno przypłacił pęknięciem kości śródręcza.
- W zasadzie nie zakończyłem sezonu kontuzją, bo ostatni wyścig odjechałem, więc można uznać, że zakończyłem go na motocyklu - przyznał Pieszczek podczas niedawnego spotkania z kibicami Texom Stali Rzeszów.
Zawodnik w mediach społecznościowych dzieli się z kibicami przebiegiem przygotowań do nowego sezonu. Tym samym uspokaja w sprawie swojego stanu zdrowia. - Treningi idą pomyślnie. Jesteśmy prawie na finalnej fazie, bo zostały dwa ostatnie miesiące i wszystko mamy pod kontrolą - dodał.
Reprezentanci beniaminka Speedway 2. Ekstraligi mają za sobą właśnie obóz mający na celu integrację drużyny. Żużlowcy nie ukrywają, że powoli rwą się już do wyjazdu na tor. - Myślę, że jak już się spotykamy na obozie, to każdy czuje, że to jest ten moment, że zaraz zaczynamy jeździć - powiedział.
Czytaj także:
1. Ma 19 lat i dwa medale mistrzostw świata. W ojczyźnie czuje się... nikim
2. Mistrz świata idzie w ślady ojca i próbuje swoich sił na żużlu
ZOBACZ WIDEO: Kibice tego klubu nie będą zadowoleni. Wskazał spadkowicza z PGE Ekstraligi