Martin Smolinski w ostatnim czasie wziął udział w zgrupowaniu reprezentacji Niemiec i miał okazję sprawdzić swoją kondycję na tle m.in. juniorów, czy zawodników, którzy podobnie tak jak on, na co dzień ścigają się na długim torze.
Zawodnik nie ukrywa, że spotkanie pod okiem Knuta Nowaka było bardzo owocne, a nowy sztab szkoleniowy robi wszystko, by w kadrze był większy powiew świeżości. To ma być jeden z czynników, który pozwoli Smolinskiemu powalczyć w tym roku o trzeci tytuł mistrza świata w long tracku.
A ten rok będzie dla doświadczonego seniora bardzo ważny, by nie powiedzieć, że przełomowy. Przede wszystkim zdecydował się na zmianę jednostek napędowych.
ZOBACZ WIDEO: Jason Doyle: Mój styl jazdy jest odpowiedni na grudziądzki tor
- Zmienię kilka rzeczy i obecnie wygląda na to, że w tym roku będę jeździł tylko na motocyklach z silnikiem GM i prawdopodobnie nie będę już korzystał z Jawy. Oczekujemy pierwszych wyników testowych w ciągu najbliższych tygodni. Współpracuję z fabryką GM i to jest dla mnie najważniejsze, że jestem bardzo szybki na długich torach, ale brakowało mi tylko pewnego stylu jazdy - przyznał Smolinski w rozmowie ze speedweek.com.
Smolinski zdecydował się również opuścić Trans MF Landshut Devils. Łączyło się go z ośrodkami ze Speedway 2. Ekstraligi, ale ostatecznie żadna umowa nie została zawarta. - Są oferty z polskiej ligi, więc jeśli będę chciał, to mogę podpisać w kolejnym okienku - skomentował.
W tej chwili próżno szukać Smolinskiego w kadrze jakiegokolwiek zespołu na świecie. - Po raz pierwszy od 19. roku życia nie podpisałem profesjonalnego kontraktu w klubie żużlowym i obecnie cieszę się rokiem bez planowania 40 spotkań ze swoim udziałem - przyznał.
Czytaj także:
1. Ma 19 lat i dwa medale mistrzostw świata. W ojczyźnie czuje się... nikim
2. Mistrz świata idzie w ślady ojca i próbuje swoich sił na żużlu