Po względnie udanym roku 2022, w którym H.Skrzydlewska Orzeł Łódź dotarł do półfinału play-off 1. Ligi Żużlowej, były nadzieje na podobny wynik w minionym sezonie. Do klubu z centralnej części Polski przyszedł utytułowany trener Marek Cieślak, ponadto ściągnięto zaprawionego w bojach na tym poziomie Timo Lahtiego. Efekty były jednak mizerne i znacznie poniżej oczekiwań. Drużyna do końca walczyła o to, aby nie zająć ostatniego miejsca.
Wspomniany przed chwilą Fin nie był jedynym problemem Orła, ale z pewnością jednym z większych. Zanotował spory regres wyników (spadek średniej biegowej aż o 0,309), odjeżdżając najsłabszy sezon w karierze, jeśli mowa o pierwszoligowym froncie. Łodzianom zabrakło choćby jednego wyraźnego lidera, bo też żaden z zawodników nie dobił do poziomu 2,000. Ten najlepszy - choć i tak jeżdżący dość falowo - Niels Kristian Iversen zajął 14. miejsce na liście klasyfikacyjnej. Więcej oczekiwano też od Jakuba Jamroga (17. miejsce).
W pewnym momencie Cieślak wpadł na pomysł, by ściągnąć do Łodzi doświadczonego Rune Holtę. Okazało się to całkowitym niewypałem. Norweg z polskim paszportem pojechał w 25 biegach i... nie wygrał żadnego. Oprócz tego kontuzji doznał Tomasz Gapiński i stało się jasne, że tak słabego Orła czeka walka o utrzymanie. Walka de facto rozpaczliwa.
ZOBACZ WIDEO: W PGE Ekstralidze dalej będzie startować osiem zespołów. Czy to koniec nadziei na jej rozszerzenie?
Niebiesko-biali przede wszystkim zaczęli dołować u siebie, czego dowodem było w sumie pięć przegranych, w tym dwie sromotne - 35:55 z Falubazem i ROW-em. Tak naprawdę, gdyby nie początek kampanii i triumf w Poznaniu oraz szczęśliwy w Ostrowie (pamiętny mecz przerwany po ośmiu gonitwach), łódzki zespół nie uniknąłby 8. miejsca. A zajęcie przedostatniego to zarazem wyrównanie najgorszego rezultatu, odkąd ściga się na zapleczu elity, tzn. 2011 roku.
Orzeł w środkowej fazie sezonu potrafił zaliczyć sześć przegranych z rzędu, co zdarzyło mu się pierwszy raz od czterech lat. Zresztą sama średnia punktowa na mecz wynosząca 41,2 (bez liczenia spotkania w Ostrowie), mówi wiele, jak źle prezentowała się łódzka ekipa w tym roku.
Orzeł Łódź w liczbach w sezonie 2023:
Liczba | Dokonanie |
---|---|
0 | tyle biegów wygrał indywidualnie Rune Holta |
1 | w tylu meczach dojechał do bariery 50 punktów, tj. u siebie w potyczce z Landshut Devils (50:40) |
3 | po raz trzeci od momentu awansu do 1. Ligi na rok 2011 zakończył sezon na 7. miejscu, poprzednio było tak w latach 2011 i 2019 |
5 | tyle poniósł porażek na swoim torze na Moto Arenie |
6 | tyle porażek z rzędu zanotował w środkowej części sezonu |
6,85 | tyle wyniosła średnia punktowa na mecz formacji młodzieżowej (5. wynik w lidze) |
8 | tyle razy wykluczeni zostali Mateusz Dul i Arkadiusz Grygolec (obaj po 4) |
14 | na tym miejscu na liście klasyfikacyjnej ustalanej na podstawie średniej biegowej znalazł się najlepszy zawodnik - Niels Kristian Iversen (1,956) |
15 | tyle razy na 4. miejscu do mety dojechał Timo Lahti, dla porównania na 1. miejscu dojechał 12 razy |
41,2 | tyle wyniosła średnia zdobytych punktów (bez liczenia przerwanego meczu w Ostrowie 26:21) |
0,309 | o tyle spadła średnia biegowa Timo Lahtiego w porównaniu do sezonu 2022 |
2,000 | taką średnią biegową na wyjeździe wykręcili Niels Kristian Iversen i Jakub Jamróg, podczas gdy na domowym torze żaden zawodnik nie dobił do tej granicy |
CZYTAJ WIĘCEJ:
Jakub Jamróg mówi o zmianie klubu. W poprzednim stracił wiarę
Witold Skrzydlewski odpowiada. Wiemy ile Orzeł wydał na Mateusza Dula