Żużel. Oferowali Madsowi Hansenowi gwiazdorski kontrakt. Mógł zarobić ponad milion złotych!

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Mads Hansen
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Mads Hansen

Wielu kibiców już od dawna przypisywało Madsa Hansena do Włókniarza Częstochowa. W poniedziałek Zdunek Wybrzeże oficjalnie pożegnało Duńczyka, jednak było mocno zdeterminowane, by go utrzymać.

Jeszcze na początku października Mads Hansen oraz jego otoczenie nie mieli podjętej decyzji odnośnie nowego sezonu. Duże znaczenie miała oferta, jaką złożyło Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Już w 2023 roku Duńczyk był jednym z najlepiej opłacanych zawodników w klubie znad morza, a oferta na 2024 rok zakładała znaczną, około 30-procentową podwyżkę. Gdyby Mads Hansen zdobył tyle samo punktów, co w minionym sezonie, mógłby według naszych informacji zarobić nawet 1,2 mln złotych!

Duża część tej kwoty leżała na torze, podobnie jest jednak w PGE Ekstralidze, gdzie trafi ostatecznie Mads Hansen.
Duńczyk nie musi wcale w najlepszej lidze świata zarobić więcej - jest uznanym nazwiskiem na pierwszoligowych torach, ale trudno na ten moment szacować jak poradzi sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

- Gdańsk był dla mnie świetnym wyborem i jestem bardzo zadowolony z tego, że tu trafiłem, wyniosłem stąd dużo cennego doświadczenia. Oferta Wybrzeża na nowy sezon też była bardzo dobra, ale musiałem wziąć pod uwagę, że przede mną ostatni sezon w roli zawodnika U24. To moja szansa, aby spróbować swoich sił w PGE Ekstralidze i spróbować kolejnego wyzwania. Zdecydowałem się podjąć rękawicę - powiedział Hansen w rozmowie z oficjalną stroną Wybrzeża.

Jeśli spojrzy się na transfery obcokrajowców, którzy skończyli 24. rok życia od czasu wprowadzenia przepisu o żużlowcu U-24, dla Hansena rzeczywiście może być to ostatnia szansa na zaistnienie w PGE Ekstralidze. W Gdańsku w przyszłym sezonie zastąpi go Brytyjczyk Tom Brennan.

Czytaj także:
Trener Stali chce natychmiastowych zmian
W tym kraju jest dominatorem

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Rany się zabliźniły, ale wciąż zostały we mnie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty