Jeszcze na początku października Mads Hansen oraz jego otoczenie nie mieli podjętej decyzji odnośnie nowego sezonu. Duże znaczenie miała oferta, jaką złożyło Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Już w 2023 roku Duńczyk był jednym z najlepiej opłacanych zawodników w klubie znad morza, a oferta na 2024 rok zakładała znaczną, około 30-procentową podwyżkę. Gdyby Mads Hansen zdobył tyle samo punktów, co w minionym sezonie, mógłby według naszych informacji zarobić nawet 1,2 mln złotych!
Duża część tej kwoty leżała na torze, podobnie jest jednak w PGE Ekstralidze, gdzie trafi ostatecznie Mads Hansen.
Duńczyk nie musi wcale w najlepszej lidze świata zarobić więcej - jest uznanym nazwiskiem na pierwszoligowych torach, ale trudno na ten moment szacować jak poradzi sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Gdańsk był dla mnie świetnym wyborem i jestem bardzo zadowolony z tego, że tu trafiłem, wyniosłem stąd dużo cennego doświadczenia. Oferta Wybrzeża na nowy sezon też była bardzo dobra, ale musiałem wziąć pod uwagę, że przede mną ostatni sezon w roli zawodnika U24. To moja szansa, aby spróbować swoich sił w PGE Ekstralidze i spróbować kolejnego wyzwania. Zdecydowałem się podjąć rękawicę - powiedział Hansen w rozmowie z oficjalną stroną Wybrzeża.
Jeśli spojrzy się na transfery obcokrajowców, którzy skończyli 24. rok życia od czasu wprowadzenia przepisu o żużlowcu U-24, dla Hansena rzeczywiście może być to ostatnia szansa na zaistnienie w PGE Ekstralidze. W Gdańsku w przyszłym sezonie zastąpi go Brytyjczyk Tom Brennan.
Czytaj także:
Trener Stali chce natychmiastowych zmian
W tym kraju jest dominatorem
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Rany się zabliźniły, ale wciąż zostały we mnie