[tag=3917]
Hynek Stichauer[/tag] w tegorocznym cyklu Indywidualnych Mistrzostw Świata na długim torze wystartował we wszystkich siedmiu rundach. Reprezentant Czech pojechał jednak poniżej oczekiwań, bo wywalczył 47 punktów, co pozwoliło mu zostać sklasyfikowanym dopiero na dziewiątym miejscu. Tylko raz dotarł do finału.
Do bezpiecznego miejsca, które gwarantowało utrzymanie, zabrakło mu 17 "oczek".
- Miałem sezon pełen wzlotów i upadków, dużo mieliśmy też problemów z motocyklami. To mnie dużo kosztowało, ale starałem się dobrze bawić. Mam nadzieję, że dostanę dziką kartę na przyszły sezon - powiedział Stichauer w rozmowie ze speedweek.com.
Reprezentant Czech ścigał się także na torach klasycznych. W Polsce związał się kontraktem ze Śląskiem Świętochłowice, ale żadna ligowa ekipa nie zdecydowała się na wypożyczenie doświadczonego zawodnika. A jego priorytetem poza ojczyzną był Longtrack.
- Cieszę się, że przejechałem sezon bez kontuzji. Trudno jest mi teraz jednak planować przyszły sezon, więc może przydałaby mi się roczna przerwa i starty wyłącznie w turniejach otwartych. Zobaczymy, czy dostanę dziką kartę. Jeśli tak się stanie, to na pewno ją przyjmę - dodał Stichauer.
Przypomnijmy, że mistrzem świata na długim torze został Martin Smolinski, który wywalczył 106 punktów. Srebrny medal zawisł na szyi Chrisa Harrisa, a brązowy krążek trafił do Kennetha Hansena.
Czytaj także:
- Wskazał, który klub wybrałby będąc Przyjemskim
- Wydawało im się, że dojdą z nim do porozumienia
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Zmarzlik, Sadowski i Dryła