W nowym sezonie Platinum Motor Lublin będzie musiał przemeblować swój skład. Wiek juniora kończy Mateusz Cierniak i przechodzi na pozycję U-24 w miejsce Dominika Kubery. Wychowanek leszczyńskiej Unii jak i Bartosz Zmarzlik to główne ogniwa lubelskiej ekipy na rok 2024.
W trakcie bieżących rozgrywek dyskutowano, że aktualnych Drużynowych Mistrzów Polski opuści ktoś z trójki: Jack Holder, Fredrik Lindgren czy Jarosław Hampel.
Najpoważniejszym kandydatem do opuszczenia Motoru jest Hampel. Jerzy Głogowski uważa, że decyzji nie zmienią nawet wybitne występy 41-latka w decydującej fazie sezonu. - W klubie jest strategia robiona znacznie wcześniej, tam nikt nie chce czekać do momentu play-off, jak się kto zaprezentuje.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Witkowski, Lampart, Kubera
Były żużlowiec uważa, że kluczową decyzją jest zatrzymanie młodszego z braci Holderów. - Jack Holder musi zostać, to nie podlega wątpliwości - stwierdza i argumentuje to kilkoma rzeczami: - Przede wszystkim jest młody, chce osiągnąć sukcesy w światowym żużlu, a trzeba jeździć w bardzo dobrej drużynie. Widzieliśmy też jak Australijczyk się rozwinął, gdy jego kolegą z drużyny jest Bartosz Zmarzlik. Tak było w Gorzowie jak i teraz. Holder jedzie prawdopodobnie najlepszy sezon w karierze. Kontuzja go mocno przystopowała, a medal był właściwie na wyciągnięcie ręki. Jest dla mnie niespodzianką sezonu w Grand Prix.
Pomimo wątpliwości i znaków zapytania przy nazwisku Fredrika Lindgrena, Głogowski sądzi, że Szwed sprawdził się w drużynie i powinien być w niej nadal.
- Lindgren w lidze potrafi jechać na wysokim poziomie, ale to nie jest tylko indywidualna jazda, lecz zespołowa, o czym świadczą bonusy. Sam się wypowiadał, że czasem lepiej odpuścić i pilnować bezpiecznego wyniku dla drużyny. Nie liczą się dla niego tylko trójki. Podziwiam też jego ambicje i dojście do celu. Pamiętam jego akcję z Apatorem, jak jechał za Lambertem, na wirażu pod zegarem, to była poezja. Moim zdaniem Lindgren czy Holder mają trudniejsze pola startowe, a wielokrotnie pokazywali się z lepszej strony niż Hampel.
Były zawodnik i trener lublinian uważa, że padnie na obecnego kapitana Koziołków, który na brak zainteresowania nie będzie narzekał. Były wicemistrz świata może odejść z Lublina z podniesioną głową.
- Hampel ten sezon jechał różnie, szczególnie w rundzie zasadniczej, gdzie brakowało jego punktów. Już nie jest tak stabilny jak kilka lat temu. Cieszy mnie, że chce się pokazać w końcówce sezonu, widać, że zależy mu, aby wszyscy go tu zapamiętali. Chciałbym, aby przyczynił się do obrony tytułu. W kolejnym roku stawiam jednak na młodszych, którzy są głodni sukcesów. Są pewniejsi by zdobywać duże zdobycze punktowe. Ciekaw jestem jak Hampel będzie się prezentował, po powrocie Holdera.
Lubisz żużlowe historie? Zajrzyj TUTAJ
Czytaj także:
Żużel. Były działacz bez wątpliwości ws. Lebiediewa. "Najbardziej rozsądna opcja"
Żużel. Po tym transferze Motor odjedzie całej lidze.