Niedawno Platinum Motor stanął przed dylematem, czy pozostawić w zespole Jarosława Hampela, czy Fredrika Lindgrena. Prezes Jakub Kępa najprawdopodobniej postawił na Szweda. Ireneusz Maciej Zmora uważa jednak, że decyzja, którą musiał podjąć szef lublinian, i tak nie będzie mieć wielkiego znaczenia. Szef Motoru rozegrał okres transferowy tak, że za rok jego ekipa może mieć ogromną przewagę nad konkurencją.
- W mojej ocenie skład lublinian nie będzie lepszy niż w tym sezonie. A na pewno nie mamy mowy o jakimś dużym skoku jakościowym. Siła rażenia będzie porównywalna. Problem polega jednak na tym, że różnica pomiędzy Motorem a kolejnymi zespołami stanie się jeszcze większa, więc możemy mieć ligę z wyraźną dominacją jednego zespołu - przekonuje były prezes Stali Gorzów.
Zmora uważa, że Platinum Motor odejdzie reszcie ligi, jeśli potwierdzą się informacje o transferze Wiktora Przyjemskiego z Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Drugą siłą ligi będzie natomiast Betard Sparta Wrocław, która w ocenie byłego szefa Stali będzie mogła rywalizować z Platinum Motorem tylko na pozycji U24, bo Bartłomiej Kowalski wcale nie musi być gorszym zawodnikiem od Mateusza Cierniaka.
ZOBACZ WIDEO: Michał Świącik o zmianach w sztabie szkoleniowym Włókniarza
- Motor będzie mieć lepszych liderów, lepszą drugą linię i przede wszystkim jakość w formacji młodzieżowej, którą traci po tym sezonie Sparta. Lublinianie będą najprawdopodobniej dysponować Wiktorem Przyjemskim i Bartoszem Bańborem. Transfer tego pierwszego wiele zmienia, a co gorsza Sparta najpewniej na niego nie odpowie, bo słychać, że Jakub Krawczyk wybrał inną ścieżkę rozwoju i postanowił pozostać w Ostrowie. To wszystko prowadzi do wniosku, że pomiędzy Motorem a Spartą powstanie już nawet nie duża różnica, ale wręcz przepaść. Pozostałe zespoły będą tracić do lublinian jeszcze większy dystans - zaznacza Zmora.
Jeśli prognozy byłego prezesa Stali się potwierdzą, to za rok kibice będą emocjonować się bardziej walką nie o złoty medal, ale o kolejne pozycje. - Wydaje mi się, że zespołem, który znajdzie się za plecami lublinian i wrocławian może być ebut.pl Stal. Jeśli do tego klubu trafi Jakub Miśkowiak, to gorzowianie będą nieco silniejszym zespołem i mogą włączyć się do walki o medale. Pewnie zrobiliby to już nawet w tym roku, ale plany pokrzyżowała kontuzja Andersa Thomsena - podsumowuje były działacz.
Zobacz także:
Arged Malesa nie zostanie dopuszczona do ligi?
Co z kasą dla GKM-u?