Żużel. Jeździ w innej drużynie, ale nadal jest mocno związany z Częstochową. "Spędzam tutaj dużo czasu"

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren

Dziesięć punktów Fredrika Lindgrena w sobotni wieczór miało duży wpływ w wysoką wygraną Platinum Motoru Lublin w Częstochowie (54:36). Szwed nie ukrywał zadowolenia z udanego, kolejnego powrotu na obiekt przy ul. Olsztyńskiej.

W listopadowym okienku transferowym Fredrik Lindgren przeniósł się z Tauron Włókniarza Częstochowa do Platinum Motoru Lublin. Terminarz ułożył się tak, że bardzo szybko wrócił na obiekt przy ul. Olsztyńskiej, bo miało to miejsce 16 kwietnia. Wtedy spisał się fatalnie, bo wywalczył tylko dwa oczka (0,0,1*,1), ale jego zespół zdołał wygrać.

W sobotni wieczór w meczu półfinałowym było znacznie lepiej. Tym razem uczestnik cyklu Grand Prix wywalczył dziesięć oczek. I tym samym mocno przyczynił się do wysokiej zaliczki przed rewanżem przy Alejach Zygmuntowskich.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku. Odnieśliśmy ważne i wysokie zwycięstwo na wyjeździe, a udało nam się już od początku nadawać ton tej rywalizacji. Szybko objęliśmy prowadzenie i wszystko poszło po naszej myśli - powiedział po meczu Lindgren.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Krużyński, Lidsey i Dowhan

- Jeśli chodzi o mój występ, to zacząłem nieco słabiej, byłem wolny, ale udało mi się nanieść poprawki. Szczególnie trzynasty wyścig sprawił mi dużo frajdy, dobrze się w nim bawiłem - dodał Szwed.

Choć doświadczony żużlowiec startował w sobotę w roli gościa, to cały czas jest mocno związany z tym miastem. - Nadal mam dom w Częstochowie, więc spędzam tutaj naprawdę dużo czasu. Na stadion mam może z dziesięć minut jazdy, więc mam naprawdę blisko.

W kadrze Platinum Motoru Lublin w sezonie 2024 dojdzie do zmian. Wciąż nie wiadomo, który z żużlowców pożegna się z kadrą, ale będzie to ktoś z duetu Lindgren - Hampel. Jacek Ziółkowski pytany o swój wybór wybrnął odpowiedzią, że wierzy, w to, że zarząd podejmie dobrą decyzję.

- W Lublinie czuję się bardzo dobrze. Nasza drużyna jest niesamowita, przyjazna i pomocna, a do tego każdy z nas chce wygrywać. Jestem w tej chwili w dobrym miejscu - powiedział 38-latek z Orebro.

Czytaj także:
Kradziony silnik w boksie Patryka Dudka. Sprawą zajmuje się prokuratura
Wiktor Lampart zostaje w Apatorze Toruń, ale na innych warunkach

Źródło artykułu: WP SportoweFakty