Szokującą informację sprawdziliśmy u samego zawodnika, który był równie mocno zaskoczony słowami swojego pracodawcy z Cellfast Wilków Krosno.
- Prezes jest troszeczkę niedoinformowany, bo ostatni raz rozmawialiśmy 18 lipca. Mogę zapewnić, że nie było i nie ma tematu końca kariery. Dostałem telefony z kilku klubów i na pewno wybiorę jedną z ofert - przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty, Krzysztof Kasprzak.
Wiele wskazuje na to, że po 23 sezonach spędzonych w PGE Ekstralidze, zawodnik będzie musiał pogodzić się z zejściem do 1. LŻ. Obecnie wszystkie ekstraligowe ośrodki mają już zamknięte składy na kolejny sezon i żaden nie jest zainteresowany ściągnięciem Kasprzaka.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Krużyński, Lidsey i Dowhan
Prezesów odstraszają tegoroczne wyniki zawodnika i poważna kontuzja kolana, która spowodowała przedwczesne zakończenie sezonu u 39-latka. On sam przekonuje, że wciąż stać go na bardzo dużo.
- Przez kontuzję opuściłem starcia z trzema teoretycznie najsłabszymi rywalami, czyli Apatorem, GKM-em i Unią. Gdybym mógł wystąpić w tych spotkaniach, to indywidualnie zająłbym w lidze pewnie 26. miejsce, a sezon zakończył ze średnią 1,8-1,9 pkt/bieg. W momencie wypadku miałem podobną średnią do Andrzeja Lebiediewa i Vaclava Milika, a w kolejnych starciach - podobnie jak oni - na pewno bym ją nieco poprawił - wyjaśnia zawodnik, który ostatecznie sezon zakończył ze średnią 1,543 pkt/bieg.
Obecnie dla zawodnika najważniejsze jest jednak to, że powoli jego sytuacja zdrowotna wraca do normy. Od poważnego wypadku, w którym mocno ucierpiała jego lewa noga minęło już siedem tygodni. Żużlowiec zdołał już wrócić do treningów na rowerze, a za trzy tygodnie planuje pierwszy wyjazd na motocyklu crossowym.
- Tuż po kontuzji ból był naprawdę duży, a wielkie słowa podziękowania należą się moim najbliższym, którzy byli wtedy ze mną. Wielki szacunek dla doktora Piontka i mojej rehabilitantki Kasi, która pracuje ze mną cztery godziny dziennie. Mogę zapewnić, że nawet przez moment nie pojawiła się myśl o zakończeniu kariery. Czekam na kolejne oferty i wierzę, że gdziekolwiek będę jeździł, będę liderem drużyny. Nie boję się 1. ligi - dodaje Kasprzak.
Czytaj więcej:
Będzie koalicja przeciwko wychowankom?
Sensacyjne wieści w sprawie Kasprzaka