Żużel. Fogo Unia Leszno zrealizowała główne zadanie. Może jednak czuć niedosyt

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Sierpień jest miesiącem, w którym sezon zakończyła Fogo Unia Leszno. Byki zajęły szóste miejsce w rozgrywkach ligowych. Zrealizowały podstawowy cel, jakim było utrzymanie. Przez moment była jednak nadzieja na pierwszą czwórkę.

Komentarz. Przed sezonem Fogo Unia Leszno była skazywana na zajęcie miejsca w dolnych rejonach tabeli. Byki rozpoczęły rozgrywki jednak w bardzo dobry sposób. Po czterech kolejkach miały na koncie sześć punktów. Później zespół dotknęła plaga kontuzji. Na wiele tygodni wypadli Chris Holder i Grzegorz Zengota. Przez pewien czas był też nieobecny Janusz Kołodziej, a na domiar złego uraz ręki wykluczył z jazdy także utalentowanego Nazara Parnickiego.

Unia seryjnie przegrywała mecze, ale pokazywała serducho na torze. Przez chwilę spadła na przedostatnie miejsce w tabeli z zaledwie dwoma punktami przewagi nad zespołem zamykającym zestawienie. Wtedy jednak do składu wrócili wszyscy najważniejsi zawodnicy i drużyna wróciła na właściwe tory, wygrywając dwa spotkania i w dodatku wchodząc jeszcze do fazy play-off z szóstego miejsca.

A w samych play-offach Unia szarpała, ale dwukrotnie uległa faworytowi do mistrzowskiego tytułu - Betard Sparcie Wrocław. I tutaj mógł pojawić się niedosyt. Sytuacja ułożyła się bowiem tak, iż w roli lucky losera do półfinału wchodziła drużyna z dwoma przegranymi meczami. W tym wypadku był to For Nature Solutions Apator Toruń. Leszczynianie natomiast najbardziej mogą żałować spotkania u siebie, gdzie trzymali kontakt z rywalem, ale ostatecznie przegrali sześcioma punktami.

ZOBACZ WIDEO: Kto trenerem Fogo Unii? Zengota mówi o kandydatach

Bohater sezonu. Choć na torze kolejny sezon z rzędu cuda wyczyniał Janusz Kołodziej, to dla nas bohaterem Fogo Unii Leszno jest Grzegorz Zengota. Sympatyczny żużlowiec wrócił do PGE Ekstraligi po pięciu latach przerwy.

W tym czasie zmagał się z wieloma urazami, w tym koszmarną kontuzją stopy, która mogła zakończyć się amputacją i odwieszeniem żużlowego kewlaru na kołek. "Zengi" wrócił jednak mocniejszy i zanotował naprawdę dobry sezon, będąc nie raz liderem drużyny obok Janusza Kołodzieja.

Kluczowy moment. To z pewnością wygrana Fogo Unii Leszno z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz na własnym torze (55:35). Wówczas leszczynianie potrzebowali wygranej jak tlenu. Z jednej strony bronili się przed spadkiem, a z drugiej mieli jeszcze szansę zaatakować szóstą lokatę. I ostatecznie przyszłość pokazała, że na tym miejscu zakończyli fazę zasadniczą.

Cytat. - Nie planowałem tego, ale przyszedł taki czas, gdy był to odpowiedni moment. Generalnie to jest tak, że mam prawo nie przystąpić do umowy na kolejny sezon i w sumie w tę stronę poszedłem – w taki sposób o odejściu z Fogo Unii Leszno wypowiedział się Piotr Baron w magazynie żużlowym na WP SportoweFakty.

W kategorii cytat można by było użyć wielu zdań z tego sezonu, lecz odejście Barona jest wydarzeniem, które kończy pewną erę. 49-latek był menedżerem Fogo Unii od 2017 roku i w tym czasie zdobył z nią cztery tytuły drużynowego mistrza Polski.

Liczba. 161 - tyle punktów razem z bonusami wywalczył Janusz Kołodziej. To znów na jego barkach spoczywał wynik Fogo Unii Leszno, a on wielokrotnie udowadniał, że jest czarodziejem żużla. Skuteczny był szczególnie na własnym torze, gdzie jego średnia to 2,606 pkt/bieg, a ogółem jego średnia w całych rozgrywkach to 2,333 pkt/bieg.

Co dalej? Skład Fogo Unii Leszno na przyszły sezon jest praktycznie gotowy. Z drużyny odejdzie dwóch Australijczyków, czyli Jaimon Lidsey i Chris Holder. W miejsce Lidseya na pozycję U24 wskoczy jego rodak Keynan Rew, a drugim nowym seniorem będzie Łotysz Andrzej Lebiediew. W klubie zostają Janusz Kołodziej, Grzegorz Zengota, Bartosz Smektała oraz podstawowi juniorzy z tego sezonu. O starty na pozycji U24 z Keynanem Rew postara się powalczyć Nazar Parnicki.

Skład Byków na papierze wygląda ciekawie, na pewno nie brakuje w nim "walczaków", lecz trzeba poczekać na wszystkie wydarzenia w oknie transferowym, żeby próbować choć trochę przewidzieć, co może zdziałać Unia w kolejnym sezonie.

Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Są chętni na transfer Chrisa Holdera. Złożyli już ofertę
Zdają sobie sprawę, że są dopiero na półmetku. Kanclerza zdziwił wynik jednego ze spotkań

Komentarze (3)
avatar
Miro 21
25.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Unia Unia zwal so kunia. 
avatar
SportowyFann
25.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Podobno więksi upadają z lepszym hukiem. Czy zarządca Kołodziey doprowadzi do tego samego do czego doprowadził Tarnów i kapitan wyskoczy z tonącego statku? Pół sztabu szkoleniowego już pogonił Czytaj całość
avatar
Unia L.
25.08.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Z perspektywy całego sezonu należy się cieszyć z utrzymania, skład od początku sezonu skazywał Unię w gronie drużyn walczących o utrzymanie, kluczowy mecz to wygrana w Grudziądzu, mieliśmy też Czytaj całość