Żużel. Zdają sobie sprawę, że są dopiero na półmetku. Kanclerza zdziwił wynik jednego ze spotkań

WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski

Abramczyk Polonia Bydgoszcz jednym punktem, ale wygrała w pierwszym meczu ćwierćfinałowym z Trans MF Landshut Devils (45:44). - Wynik jest dla nas korzystny - mówił Jerzy Kanclerz w rozmowie z polskizuzel.pl.

[tag=861]

Abramczyk Polonia Bydgoszcz[/tag] mecz w Bawarii zaczęła bardzo udanie, bo po piątym biegu prowadziła już 21:8 i wszystko wskazywało na to, że rozpędzona lokomotywa pomknie po triumf nad osłabionym rywalem, który w drugiej serii startów stracił Kaia Huckenbecka. Nic bardziej mylnego.

Gospodarze, choć mieli już trzynaście punktów straty, to odrobili dwanaście "oczek". - W rundzie zasadniczej przegraliśmy tam dość wysoko i wiedzieliśmy, że czeka nas trudna przeprawa. Mecz zaczęliśmy bardzo dobrze i długo wszystko szło po naszej myśli. W pewnym momencie gospodarze się spasowali i nasza przewaga systematycznie topniała - skomentował Jerzy Kanclerz w rozmowie z polskizuzel.pl.

Przed biegami nominowanymi na tablicy wyników widniał rezultat 38:39. Kluczowy miał być wyścig czternasty. - Wiedzieliśmy, że potrzeba podwójnego zwycięstwa w czternastym wyścigu. W przeciwnym razie byłby problem, bo Kim Nilsson i Dimitri Berge byli w transie. Na szczęście Wiktor Przyjemski i Kenneth Bjerre stanęli na wysokości zadania - dodał działacz.

ZOBACZ WIDEO: Kto trenerem Fogo Unii? Zengota mówi o kandydatach

W Bydgoszczy na razie nie otwierają szampanów w związku z awansem do półfinałów. W rundzie zasadniczej Trans MF Landshut Devils wywalczyło przy ul. Sportowej 43 punkty. Jeden wyścig w tak wyrównanym meczu może wypchnąć Gryfy z walki o awans.

- Cieszymy się, ale mamy świadomość, że to dopiero połowa rywalizacji. Na razie jesteśmy bliżej, ale trzeba zachować koncentrację, bo jeszcze wiele może się wydarzyć - powiedział działacz.

Kanclerz przyznał, że w jego ocenie pewniakiem do półfinału jest w tej chwili tylko Enea Falubaz Zielona Góra, który pokonał Zdunek Wybrzeże Gdańsk 60:30. Reszta to jego zdaniem nadal znaki zapytania. - Byłem zdziwiony wynikiem w Rybniku. Przewaga ROW-u jest bardzo duża. Zakładałem, że ostrowianie mogą przegrać maksymalnie różnicą czterech czy sześciu punktów. Sport lubi jednak niespodzianki. Problemem Arged Malesy był stan zdrowia Olivera Berntzona i Francisa Gustsa. Ich punktów brakowało - mówił Kanclerz.

Czytaj także:
Kończy się pewien rozdział w jego karierze
Kibicowali Crumpowi marząc o występie w Cardiff

Źródło artykułu: WP SportoweFakty