Żużel. Iskry na torze po starciu Kowalskiego ze Smektałą. Tak sytuację skomentował junior Betard Sparty

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartłomiej Kowalski na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartłomiej Kowalski na prowadzeniu

Dziewięć punktów Bartłomieja Kowalskiego w piątkowym meczu Betard Sparty Wrocław w Lesznie było ważną zdobyczą, ale nie pomogło jego drużynie wygrać z Fogo Unią. Jak sam przyznał - czuł, że mógł zdobyć więcej "oczek".

Betard Sparta Wrocław udała się w piątkowy wieczór do Leszna osłabiona brakiem Piotra Pawlickiego. Siła rażenia podopiecznych Dariusza Śledzia wyraźnie zmalała, a nieco więcej spadło na barki młodzieżowców.

Bartłomiej Kowalski na leszczyńskim owalu wywalczył dziewięć punktów. Osiem zainkasował w ramach swoich podstawowych startów, a jeden dorzucił jadąc jako rezerwa w miejsce Lukasa Fienhage.

- Czułem, że tych punktów mogło być minimalnie więcej. Zrobiłem dwa istotne błędy na początku i pod koniec, gdy powinienem zrobić zmiany, a zaryzykowałem i ich nie dokonałem. Dwa razy o bieg za późno miałem taką sytuację i tego żałuję. Trochę punktów dołożyłem do wyniku drużyny, ale trudno coś mówić po przegranym meczu - powiedział po meczu Kowalski w rozmowie z klubowym serwisem Sparty.

ZOBACZ WIDEO: Bajerski o Gale: Motocykl prowadzi jego. Nie powinien gadać bzdur

W jedenastym wyścigu doszło do niebezpiecznej sytuacji z udziałem Kowalskiego oraz Bartosza Smektały. Na wejściu w pierwszy wiraż doszło do kontaktu motocykli obu zawodników. Pojawił się iskry, a maszyna leszczynianina nie była w stanie kontynuować jazdy. U 24-latka została zerwana osłona i łańcuszek sprzęgłowy.

- Nie próbowałem wypychać przeciwników, a skupiałem się na sobie. Nagle pojawił mi się na wejściu w wiraż Bartek Smektała, gdzie ewidentnie chciał się na mnie położyć. W tym momencie zahaczył o mnie i myślę, że powinniśmy jechać w czwórkę, więc sędzia nie popełnił błędu - dodał Kowalski.

Teraz przed Bartłomiejem Kowalskim chwila na złapanie oddechu, bo w tym tygodniu czekają go Drużynowe Mistrzostwa Polski Juniorów. Liga będzie pauzowała ze względu na Drużynowy Puchar Świata. Czy tarnowianin pojawi się we Wrocławiu, by obserwować zmagania swoich kolegów?

- Jeszcze nie wiem, czy na miejscu we Wrocławiu, czy gdzieś przed telewizorem. Pewnie pojawię się gdzieś na Olimpijskim, aby przeżyć te emocje - zakończył.

Czytaj także:
Słowa dotrzymali i żużel wrócił do Świętochłowic. "Warto polegać na pewnych ludziach"
Po wielu latach intensywnych działań dopięli swego. "Dla tych kibiców warto to robić"

Komentarze (1)
avatar
Don Ezop Fan
27.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
"Jeszcze nie wiem, czy na miejscu we Wrocławiu, czy gdzieś przed telewizorem. Pewnie pojawię się gdzieś na Olimpijskim, aby przeżyć te emocje". Jak zobaczysz Czekanskiego, to zrob selfie i wsta Czytaj całość