Z pewnością za truistyczne należy uznać stwierdzenie mówiące o tym, że żużel jest nieprzewidywalny i że wszystko może się w nim zdarzyć. Tak i pokazały to wydarzenia sprzed trzynastu dni, kiedy ZOOleszcz GKM Grudziądz dokonał teoretycznie rzeczy mało realnej. O ile na zwycięstwo miał pełne prawo liczyć, wszak jechał na swoim torze, o tyle odrobienia 20 punktów i zawalczenia o bonus z Platinum Motorem Lublin nie mogli spodziewać się nawet najwięksi optymiści.
Tak się stało, gdyż grudziądzanie po odjechaniu wybitnego wręcz spotkania pokonali drużynowego mistrza kraju 56:34 i w dwumeczu rzutem na taśmę 91:89. Trzy punkty do tabeli na takim rywalu oznaczały potężny zastrzyk antidotum na dolegliwości z pierwszej części sezonu zasadniczego, w której GKM zdobył zaledwie punkt i przez co zamykał tabelę.
I dalej zajmuje on ostatnie miejsce, lecz jego sytuacja wyjściowa oraz samo nastawienie są już zgoła inne, niż było to poprzednio. Ocenia się wszystko, także terminarz, a ten raczej nie jest dla drużyny z Hallera niekorzystny, bo na własnym terenie pojedzie on jeszcze z dwoma przeciwnikami zajmującymi pozycje w drugiej połówce PGE Ekstraligi.
W niedzielny wieczór na grudziądzkim torze zjawi się pierwszy z nich. For Nature Solutions KS Apator Toruń, choć w teorii wydaje się mocniejszy aniżeli w ubiegłym sezonie, w tym zawodzi oczekiwania, wciąż nie mając zbudowanych solidnych fundamentów i pewności na najbliższy czas. Na dobrą sprawę Anioły prawdopodobnie jako jedyne z całej stawki nie odjechały nadal żadnego bardzo dobrego meczu podpartego bardzo dobrym wynikiem. A to mówi wiele.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Kołodziej mówi o ogromnym bólu. Ma pęknięte dwa żebra
W obozie Apatora pewnym punktem jest tylko Emil Sajfutdinow, bo wpadki zdarzają się nawet Robertowi Lambertowi. Pozostali po prostu jadą słabo, w tym młodzieżowcy, którzy wyraźnie odstają od innych w PGE Ekstralidze. Za to postawa grudziądzan także na innych polach z ostatnich dni pozwala im marzyć o drugim powrocie z dalekiej podróży. Nie są to dobre prognozy dla żółto-niebiesko-białych przed zawsze ważnymi dla kibiców Derbami Pomorza.
Przewaga lokalnego rywala po potyczce na Motoarenie jest więc i duża, i mała. Wynik 52:38 jest względnie bezpieczny w kontekście batalii o bonus. Względnie, bo wspomniany ostatni domowy występ GKM-u i do tego niedawny wyjazdowy Apatora (31:59 w Lublinie - przyp. red.) wskazują, że tutaj dodatkowy punkt do tabeli znów może zostać położony na szali.
Ewentualny pełen sukces grudziądzkiej drużyny poprzestawiałby znacząco tabelę i nie tylko był kolejnym jej krokiem w kierunku upragnionej od lat fazy play-off, ale też zaczął dyskusje, czy znajdzie się w niej w ogóle ta toruńska. Dlatego goście 22. Derbów Pomorza jadą w niedzielę nie tylko o punkty. Jadą o najbliższą przyszłość, o której mówiono, że po kilku posuchy może być w końcu tą zakończoną zdobyciem medalu. Jakkolwiek absurdalnie brzmi to w tym momencie.
Awizowane składy:
ZOOleszcz GKM Grudziądz
9. Max Fricke
10. Gleb Czugunow
11. Wadim Tarasienko
12. Frederik Jakobsen
13. Nicki Pedersen
14. Kacper Łobodziński
15. Kacper Pludra
For Nature Solutions KS Apator Toruń
1. Patryk Dudek
2. Paweł Przedpełski
3. Emil Sajfutdinow
4. Wiktor Lampart
5. Robert Lambert
6. Krzysztof Lewandowski
7. Mateusz Affelt
Początek spotkania: godz. 19:15
Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Maciej Głód
Wynik meczu: 52:38 dla Apatora
Prognoza pogody na niedzielę (yr.no):
Temperatura: 21°C
Deszcz: 0.0 mm
Wiatr: 18 km/h
CZYTAJ WIĘCEJ:
Mateusz Szczepaniak ma nowy klub! To pierwszoligowiec!
Paweł Miesiąc ma nowy klub! Ma pomóc w walce o fazę play-off