Żużel. Szczere wyznanie Wadima Tarasienki. "Nie umiem jeździć defensywnie"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko

Tylko dziewięć wyścigów rozegrano w piątkowe popołudnie we Wrocławiu. Betard Sparta Wrocław pokonała ZOOleszcz GKM Grudziądz (31:23). Oto, co powiedzieli reprezentanci obu klubów.

Ulewa, która dotarła w trakcie piątkowego meczu nad Stadion Olimpijski, sprawiła, że spotkanie Betard Sparty Wrocław z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz trzeba było przedwcześnie zakończyć. A opady nawiedziły Wrocław także kilka godzin przed meczem.

Czy to wpłynęło na dopasowanie gospodarzy do nawierzchni? - Na początku myśleliśmy, że wszystko jest w porządku, ale po pierwszej serii zauważyliśmy, że różnica była duża - powiedział Bartłomiej Kowalski w pomeczowej mix zonie.

Zawodnicy zgodzili się z decyzją arbitra o przerwaniu zawodów - W deszczu zawsze trudno się jeździ, a lampy dodatkowo nie pomagają, bo jak są krople na goglach, to robią się odblaski i nie widać rywala oraz nawierzchni - mówił Wadim Tarasienko.

ZOBACZ WIDEO: Patryk Dudek wyjaśnia, dlaczego zmienił podstawowego tunera. "Szukam dalej"

Junior Betard Sparty Wrocław w dwóch startach meldował się na pierwszej pozycji. - Staram się robić swoje i to, co się sprawdza, to tylko doszlifowywać. Czy forma jest zwyżkowa? Nie wiem, bo zdarzają mi się słabsze wyścigi - dodał.

Choć na torze padł rezultat 31:23, to goście wysoko zawiesili poprzeczkę drużynie, która w tym roku nie przegrała jeszcze żadnego meczu. - Zawsze powtarzałem, że jesteśmy mocną drużyną, ale czasem mamy dużo pecha. Prezentujemy się dobrze, a tabela tego nie oddaje. Walczymy na wyjazdach, dopracowujemy kwestie sprzętowe, jest więcej komunikacji i wszystko posuwa się do przodu. Stać nas na więcej - skomentował Tarasienko.

Rosjanin z polskim paszportem, choć przy swoim nazwisku zapisał tylko pięć "oczek", to ma dużo wniosków do wyciągnięcia. Dorobek mógłby być okazalszy, gdyby nie stracone pozycje na dystansie. - Uważam, że to była kwestia moich błędów. W karierze odjechałem we Wrocławiu trzy wyścigi i to było dzisiaj. Tu jest szeroki tor i trzeba mieć oczy dookoła głowy, by rywal cię nie wyprzedził. Ostatnio stwierdziłem, że jak jeździłem w 1. albo 2. lidze, to często goniłem, a teraz muszę się czasami bronić i robię to za bardzo, a z tego są błędy. Nie umiem jeździć defensywnie, bo tego nie praktykowałem - powiedział Tarasienko.

Czytaj także:
Nowy junior w składzie FNS KS Apatora Toruń?
Zdobył dwa tytuły mistrza świata. Kończy karierę w wieku 21 lat

Komentarze (1)
avatar
Spartan23
10.06.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Wadim wyznał szczerze że od czasów cała Mikołaja nie było takiego skandalu międzynarodowego jak ten z Glebem. Piszą o tym nawet w Myanus (takie miasteczko w stanach jakby ktoś nie wiedział)