Co z frekwencją na PGE Narodowym? Mamy komentarz organizatora

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: kibice na PGE Narodowym
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: kibice na PGE Narodowym

Już w sobotę 13 maja odbędzie się Grand Prix Polski na PGE Narodowym w Warszawie. Jakiej frekwencji możemy zatem spodziewać się w najbliższą sobotę w Warszawie? Mamy komentarz organizatora.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich latach zmagania na PGE Narodowym w Warszawie o tytuł najlepszego żużlowca na świecie oglądał komplet widzów - 55 tysięcy osób. To było święto dyscypliny. Czy w bieżącym roku uda się powtórzyć taki wynik?

Jak przekazał w rozmowie z WP SportoweFakty Przemysław Szymkowiak, media manager zawodów, w ostatnich dniach zauważalna była tendencja zwyżkowa, jeśli chodzi o liczbę sprzedanych biletów.

- Ostatni tydzień przed imprezą to okres, w którym bilety rozchodzą się bardzo szybko. Ma to związek z tym, że na dobre rozpoczął się sezon żużlowy, choć pogoda średnio zachęcała do przybywania na stadiony. Ponadto od ponad tygodnia trwają działania promocyjne Discovery Sports Events i Polskiego Związku Motorowego. Np. w Warszawie w miejscach, gdzie jest dosyć duża ruchliwość społeczna, czyli dworce, metro, ludzie mają możliwość zapoznania się z reklamami zawodów - powiedział Przemysław Szymkowiak.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Finfa, Lambert i Puka gośćmi Musiała

Szczególnie trudnym okresem dla organizatorów był czas, w którym doszło do awarii dachu na PGE Narodowym. Wielu kibiców nie było wtedy pewnych, czy zawody się odbędą i dlatego odkładało zakup wejściówek na później. To właśnie zamieszanie wokół stadionu miało spory wpływ na wyhamowanie sprzedaży w okresie jesienno-zimowym.

- Kiedy ruszyła sprzedaż biletów, pojawiły się informacje o awarii PGE Narodowego. To oczywiste, że ta dynamika sprzedaży w tamtym momencie była mniejsza. Od kwietnia, czyli od początku sezonu żużlowego, jest ona znacznie większa. Wtedy też operator stadionu przedstawił ekspertyzy. Od tego czasu na PGE Narodowym odbyło się już kilka dużych imprez masowych. To przełożyło się na zwiększenie zainteresowania biletami - kontynuuje media manager Grand Prix w Warszawie.

- Obecnie jest radykalny wzrost poprawy sprzedaży. Trybuny na PGE Narodowym dzielą się na dwie części i warto zaznaczyć, że od dawna ta dolna część jest już wyprzedana. Zostały bilety na drugim łuku na najwyższych miejscach. Ci, którzy są zainteresowani biletami na pierwszym łuku w cenach między 119 a 169 złotych, muszą się liczyć, że już wkrótce te wejściówki mogą być niedostępne. Jeszcze raz podkreślę, że mówimy wyłącznie o górnych partiach trybun - podkreśla Szymkowiak.

By podreperować nieco frekwencję, organizowane jest sporo konkursów, w których można wygrać wejściówki na warszawską rundę. Akcja dotyczy głównie klubów z PGE Ekstraligi, jednak bilety były również rozdawane m.in. przez TVP Sport. W najbliższych dniach takie zjawisko ma się nasilić. W promocję rundy Grand Prix zaangażowane mają zostać także kluby z 1. Ligi Żużlowej i 2. Ligi Żużlowej, czyli z wszystkich poziomów rozgrywkowych w Polsce.

- W PGE Ekstralidze po czterech rundach średnia frekwencja widzów jest na poziomie 9 tysięcy na mecz. Musimy mierzyć miarą możliwości. Jeżeli my mówimy frekwencji na Grand Prix na PGE Narodowym na poziomie około 50 tysięcy kibiców, to cały czas mówimy o bardzo dobrej frekwencji, której nigdy nie mieliśmy w XXI wieku na żadnych innych zawodach żużlowych, poza wcześniejszymi turniejami w Warszawie i Cardiff. Jeśli porównamy to do innych dyscyplin w Polsce, poza piłką nożną, to nadal jest to bardzo dobra frekwencja - kontynuuje Przemysław Szymkowiak.

Zobacz także:
Antyreklama żużla w Ostrowie!
Falubaz myśli o transferze

Źródło artykułu: WP SportoweFakty