Żużel. Dwa samce alfa w Tauron Włókniarzu. Test dla prezesa i trenera

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen

Ostatni mecz Tauron Włókniarza Częstochowa pokazał, że relacje w drużynie między Leonem Madsenem a Mikkelem Michelsenem nie wyglądają najlepiej. - To wyzwanie dla trenera, by nad tym zapanować - komentuje Marta Półtorak.

W ostatnich dniach kibice Tauron Włókniarza Częstochowa dwukrotnie przecierali oczy ze zdumienia. Najpierw, gdy widzieli, jak ich ukochana drużyna roztrwania 10-punktową przewagę w meczu z ebut.pl Stalą Gorzów, który ostatecznie zakończył się remisem 45:45. Kolejny szok przyszedł, gdy kilkadziesiąt godzin później Canal+ Sport 5 ujawnił "kuchnię" z tego spotkania.

Kamera zarejestrowała burzliwą dyskusję między Leonem Madsenem i Mikkelem Michelsenem. Pomiędzy Duńczykami doszło do spięcia na temat zespołowej jazdy, a także tego, w jaki sposób ma być szykowany częstochowski tor. W trakcie krótkiej rozmowy padło wiele niecenzuralnych słów, aż w końcu Madsen opuścił naradę drużyny "Lwów".

- Oglądałam "kuchnię" z tego meczu i muszę przyznać, że tym razem był to naprawdę mocny materiał. Niecodziennie widzimy takie rozmowy między liderami drużyny - mówi WP SportoweFakty Marta Półtorak, była prezes rzeszowskiej Stali.

ZOBACZ WIDEO: Kłopoty Jakobsena. Holder bezlitośnie to wykorzystał

- Z drugiej strony, grzeczni chłopcy nie jeżdżą na żużlu i do takich scysji dochodziło. Jedno wiem na pewno. Ten temat muszą we Włókniarzu szybko sobie wyjaśnić, bo nie wyobrażam sobie sytuacji, aby dwóch liderów było na siebie obrażonych - dodaje Półtorak.

Zdaniem Półtorak, w obliczu kiepskich wyników Tauron Włókniarza i napiętej atmosfery w zespole, prawdziwy test czeka prezesa Michała Świącika i trenera Lecha Kędziorę. - Leon i Mikkel muszą ze sobą współpracować dla dobra drużyny, czy im się to podoba, czy nie. Nawet jeśli są to dwa samce alfa, to są kolegami z zespołu. Były już drużyny, gdzie spotykały się osoby z dużym ego, wielkie indywidualności, gdzie iskrzyło, a później współpraca na torze była możliwa - przypomina.

- Prezes i trener pracują nad team spirit. Jeśli takie obrazki będą się powtarzać podczas meczów Włókniarza, to będzie to źle świadczyć o zawodnikach, ale też członkach sztabu. Wtedy też drużyna raczej nie zrealizuje przedsezonowych celów. Może być też tak, że ten incydent umocni zespół, bo pozwoli już na początku sezonu wyprać pewne brudy - podsumowuje była działacz z Rzeszowa.

Czytaj także:
Maksym Drabik nie przyjechał na IMP. Co z jego startem we Wrocławiu?
Spora wymiana nawierzchni w Lublinie. Przed sezonem dosypali 60 ton glinki!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty