Żużel. Mechanik uciekł z teamu Lamberta. "Wszystko miałem już gotowe"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tomasz Bajerski udzielający wskazówek Robertowi Lambertowi
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tomasz Bajerski udzielający wskazówek Robertowi Lambertowi

Okazuje się, że niespodziewane zwroty akcji to charakterystyczny element giełdy transferowej nie tylko wśród zawodników, ale także ich... mechaników. W tym roku boleśnie przekonał się o tym Robert Lambert.

Lider For Nature Solutions KS Apatora Toruń i jeden z najlepszych zawodników na świecie musiał nagle dość mocno zmienić swoje przygotowania do sezonu. Wszystko z powodu decyzji jednego z doświadczonych mechaników, który nagle postanowił skorzystać z oferty... Piotra Pawlickiego.

Chodzi oczywiście o znanego w środowisku Łukasza Jankowskiego, który od lat pracuje jako mechanik u czołowych zawodników na świecie i jest bardzo ceniony za swoją pracę.

- Odszedł nagle i nie ukrywam, że to był dla mnie lekki problem. Miałem już wszystko przygotowane na kolejny sezon, a nagle okazało się, że konieczne będą gruntowne zmiany. Nawet nie kontaktował się osobiście ze mną i odszedł niespodziewanie - przyznał Robert Lambert.

ZOBACZ WIDEO: Janowski o medalu w Grand Prix: Krąży wśród znajomych. Dobrze, że wreszcie jest

Warto dodać, że obecnie rola mechanika nie sprowadza się tylko do wykonywania poleceń szefa, bo dobry specjalista potrafi pomóc w doborze ustawień i podpowiedzieć coś z boku. Jankowski bardzo dobrze zna przede wszystkim silniki od Ashley'a Holloway'a i między innymi z tego powodu Pawlickiemu zależało na współpracy z nim.

Lambert musiał sobie radzić inaczej, a nie miał łatwo, bo od kilku lat na rynku mechaników jest znaczny niedobór specjalistów. Wielu doświadczonych majstrów ma dość meczącej, codziennej pracy, nieprzespanych nocy i setek godzin spędzonych w każdym miesiącu w busie. Każdy doświadczony mechanik jest więc na wagę złota.

Brytyjczyk stara się jednak bagatelizować problem i przekonuje, że wciąż będzie liczył się w walce o najwyższe cele w PGE Ekstralidze i Grand Prix.

- Na szczęście poradziłem sobie z tym. W moim teamie to ja mówię mechanikom, co zmieniamy w ustawieniach, więc odejście jednego z nich nie jest jakimś strasznym problemem i na pewno nie odbije się na mojej formie - dodaje Lambert.

Czytaj więcej:
Woffinden o swojej przyszłości w Sparcie
Nie chce wracać do pracy w telewizji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty