Żużel. Mógł zdecydować się na ruch, który wykonały wielkie gwiazdy. "Byłoby to dla mnie za dużo"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Kim Nilsson
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Kim Nilsson

Przed kilkoma laty Kim Nilsson startował regularnie na Wyspach Brytyjskich. Szwed przyznaje, że mógłby rozważyć powrót do ligi w tym kraju, teraz chce się jednak skupić na nowym wyzwaniu, czyli na występach w cyklu Speedway Grand Prix.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed Kimem Nilssonem z pewnością najważniejszy sezon w dotychczasowej karierze. Zadebiutuje on bowiem jako stały uczestnik w Speedway Grand Prix, dzięki zwycięstwu w SGP Challenge, które odniósł 20 sierpnia 2022 roku w szkockim Glasgow.

Obok występów w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Nilssona czekają jeszcze starty w szwedzkiej Bauhaus-Ligan w barwach Rospiggarny Hallstavik oraz w niemieckiej ekipie Trans MF Landshut Devils, rywalizującej w polskiej 1. Lidze.

Ma zamiar tam wrócić przed końcem kariery

W ostatnim czasie sporo znanych zawodników podpisało po latach kontrakty na występy na Wyspach Brytyjskich, a są wśród nich choćby Daniel Bewley, trzykrotny czempion globu Nicki Pedersen, czy trzykrotny brązowy medalista IMŚ Rosjanin Emil Sajfutdinow. Nillson przyznaje, że rozważał podobny ruch i powrót do Wielkiej Brytanii, gdzie ostatnio bronił barw Leicester Lions, a miało to miejsce w 2017 roku.

ZOBACZ WIDEO: Gleb Czugunow stracił miejsce w składzie. Jako przyczynę podał stan psychiczny i brak zaangażowania

- Właściwie myślałem o tym kilkukrotnie. W tym roku z powodu Grand Prix byłoby to jednak dla mnie za dużo. Nie chciałem zmieniać zbyt wiele. Nie kończę jednak mojej kariery bez powrotu do Wielkiej Brytanii przynajmniej na jeszcze kilka sezonów. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda mi się tam wrócić - przyznaje Kim Nilsson na łamach fimspeedway.com.

Z pewnością ważnym aspektem w podejmowaniu tak istotnej decyzji będą sprawy logistyczne. Niektóre brytyjskie obiekty żużlowe są bowiem wygodniejsze dla zawodników od pozostałych.

Smutne obrazy przywołują miłe wspomnienia

- W zasadzie jest kilka torów, na których mógłbym się ścigać - być może położonych niezbyt daleko od lotnisk. Niektóre z nich naprawdę lubię. Jednym z nich jest owal w King’s Lynn, a kolejnym w Manchesterze, gdzie startują Belle Vue Aces. Zobaczymy, co wydarzy się w przyszłości - dodaje sensacyjny zwycięzca ubiegłorocznego SGP Challenge.

Nillson na Wyspach jest najbardziej zapamiętany ze startów w Lakeside Hammers w latach 2011-2016. Młoty opuściły słynną Arenę Essex w trakcie sezonu 2018, a reprezentant Szwecji jest zdołowany faktem, że nadal pozostają oni bez stadionu, choć cały czas są czynione starania, aby znaleźć dla drużyny nowy obiekt.

- Ostatnio widziałem zdjęcie stadionu Lakeside. On nadal tam jest, choć oczywiście teraz na torze znajduje się już trochę trawy. Smutno jest oglądać takie obrazki. To przywołuje wiele wspomnień z lat, które tam spędziłem. Były to naprawdę wyjątkowo dobre czasy - kończy Kim Nilsson, wspominając starty w barwach Lakeside Hammers.

Czytaj także:
Kariera zawodnika Texom Stali Rzeszów na rozdrożu. "Klub nie naciska"
Znamy sędziów i komisarzy toru PGE Ekstraligi. Pierwszy mecz w Pile przełożony

Komentarze (0)