Żużel. Pedersen w nowej roli nie dla pieniędzy. "Dlatego ważne jest, abym mógł się nadal ścigać"

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Nickiego Pedersena czeka szereg nowych wyzwań w tym roku. W rozmowie ze "Speedway Starem" przyznał, że praca w roli menadżera kadry nie jest dla niego czymś, z czym może wiązać nadzieje, choćby finansowe.

W tym artykule dowiesz się o:

Nicki Pedersen pracuje nie tylko nad kondycją fizyczną, by być, jak najlepiej przygotowanym do trudów nowego sezonu, ale również intensywnie działa już w reprezentacji narodowej.

W poniedziałek Danmarks Motor Union opublikowała nazwiska zawodników, których Pedersen widzi startujących w duńskich barwach.

W niej znaleźli się m.in. Leon Madsen i Anders Thomsen, którzy bardzo ciepło wypowiadali się niedawno na temat nowego menadżera.

ZOBACZ Darcy Ward mocno o Chrisie Holderze: od czasu mojego upadku, nie wrócił na swój poziom

- Szacunek nie przychodzi z dnia na dzień, ale oni wiedzą, co zrobiłem przez ostatnie dwadzieścia lat. Ścigający się obecnie zawodnicy wciąż mnie pamiętają, co jak sądzę, to będzie bardzo pomocne - mówił Duńczyk cytowany przez "Speedway Star".

Pedersen przyznał, że w ostatnich latach starał się angażować w pomoc swoim zespołom w Polsce oraz w Danii. - Ludzie coraz częściej zaczęli do mnie dzwonić z prośbą o porady w różnych sprawach. Dzwonili do mnie nie tylko duńscy żużlowcy, ale także zagraniczni. Mówię tu zarówno o młodych, jak i doświadczonych - dodał.

Trzykrotny mistrz świata ma nadzieję, że kiedy coś powie w parku maszyn, to zawodnicy nie będą wątpić w jego słowa, co pomoże im w osiąganiu sukcesów. Za swój przydatny aspekt uważa fakt, że jako czynny zawodnik ma wiele lepsze pojęcie o torach i warunkach na nich panujących od tych, którzy nie jeździli już wiele lat lub też nie czynili tego nigdy.

- Byłem uczciwym facetem przez wiele lat i to się zwraca, kiedy potrzebujesz pomocy. Ludzie cię szanują i chcą być częścią tej małej rewolucji, którą spróbujemy stworzyć w duńskim żużlu. To wymaga jednak czasu i nie zmienimy też kultury z dnia na dzień. To jest coś, co trzeba budować krok po kroku - zauważył żużlowiec ZOOleszcz GKM-u Grudziądz.

- Próbowałem wszystkiego w żużlu i oni wiedzą, że mam do tego sportu dobre serce. Jestem tam tylko po to, aby im pomóc, bo nie robię tego dla pieniędzy. To nie jest praca, którą wykonuje się dla pieniędzy, dlatego ważne jest, abym mógł się nadal ścigać i wykonywać inną robotę - przyznał Nicki Pedersen.

Czytaj także:
Pięciokrotny mistrz Polski zamienił motocross na żużel
Czekają na następców Briggsa, Maugera i Moore'a. 16-latek w pogoni za marzeniami

Komentarze (0)