Icespeedway to odmiana żużla na lodzie, która jest niezwykle popularna w Rosji. Rozwojowi tej dyscypliny w tej części świata sprzyja m.in. pogoda. Długo utrzymujące się niskie temperatury sprawiają, że Rosjanom dość łatwo o treningi na torach pokrytych lodem. Z tego też powodu zawodnicy ze Wschodu regularnie sięgają po tytuły mistrzów świata i Europy.
Alternatywna rzeczywistość Rosjan
Głównym kandydatem do złota w sezonie 2022 był Nikita Bogdanow, który wygrał dwa turnieje mistrzostw świata w rosyjskim Togliatti i pewnie przewodził klasyfikacji. Jednak 24 lutego wojska Władimira Putina dokonały barbarzyńskiego ataku na Ukrainę, a FIM zawiesiła Rosjan na arenie międzynarodowej. To oznaczało, że Bogdanow nie mógł wystartować w dwóch kolejnych zawodach wyłaniających mistrza świata w icespeedwayu.
Rosyjska federacja (MFR) podsumowując rok 2022 stwierdziła, że "pośpiech FIM w tej sprawie wyglądał dość dziwnie, bo rosyjscy sportowcy drugi rok startowali w mistrzostwach świata pod neutralną flagą". "Dyrekcja FIM mogła poczekać kilka tygodni, do momentu zakończenia mistrzostw świata i dopiero wtedy przystąpić do antyrosyjskich sankcji" - stwierdzili Rosjanie i jako argument podali zachowanie innych federacji. Chociażby jeszcze w maju Rosjanie startowali na mistrzostwach świata w pływaniu.
Zdaniem Rosjan, światowa federacja "od kilku lat podejmuje znaczne wysiłki, aby zerwać z monopolem rosyjskich zawodników w icespeedwayu". Tamtejsza federacja twierdzi, że organizacja dwóch z czterech turniejów mistrzostw świata bez rosyjskich zawodników to naruszenie statutu MKOl, który zakazuje sportowcom działalności politycznej.
"Taki wynik mistrzostw świata, uzyskany w wyniku rażącego naruszenia podstawowych zasad światowego ruchu sportowego i zasad organizacji samych mistrzostw, nie może być uznany za legalny" - przekazali Rosjanie.
Na zawieszeniu Rosjan zyskali Martin Haarahiltunen i Hans Weber. Szwed i Niemiec wyprzedzili zawodników ze Wschodu w klasyfikacji generalnej cyklu, zdobywając złoty i srebrny medal. Nikita Bogdanow, choć wystartował tylko w dwóch turniejach, wywalczył brąz. Rosyjska federacja nie uznaje jednak tych wyników. Co więcej, stworzyła ona alternatywną rzeczywistość, w której całe podium mistrzostw świata w sezonie 2022 zajęli Rosjanie. Za klasyfikację końcową cyklu przyjęto bowiem wyniki po dwóch rundach, czyli do momentu zawieszenia sportowców ze Wschodu.
"Mistrzem świata 2022 jest Nikita Bogdanow, srebrnym medalistą Igor Kononow, a brązowymi medalistami są Dmitrij Kołakow i Dmitrij Chomicewicz" - przekazano przy okazji sprawozdania z działalności Rosyjskiej Federacji Motocyklowej (MFR) na koniec 2022 roku.
Rosjanin "mistrzem świata" 2023?
Obecnie trwa już sezon zimowy 2022/2023 w icespeedwayu. FIM nie zmieniła zdania ws. Rosjan, którzy nadal nie mogą brać udziału w zawodach międzynarodowych. To jednak nie przeszkadza rosyjskiej federacji, która podkreśla, że Bogdanow pozostaje najlepszym jeźdźcem globu. Dowód? Wygrane wszystkie możliwe wyścigi w Rosji - w zawodach ligowych, jak i indywidualnych mistrzostwach kraju.
"Od 6 stycznia do 25 grudnia 2022 roku Nikita Bogdanow ma na swoim koncie tylko zwycięstwa we wszystkich wyścigach na lodzie, z udziałem najlepszych zawodników ze światowej czołówki. Prawdziwy mistrz!" - ogłosili dumnie Rosjanie.
ZOBACZ Zmarzlik wskazał żużlowców, których najbardziej ceni. W gronie dwóch Duńczyków!
W Moskwie mają już nawet pomysł, by mistrzów Rosji z sezonu 2022/2023 tytułować... mistrzami świata. Uznają bowiem, że skoro icespeedway w tym państwie jest na najwyższym poziomie, to krajowy cykl jest mocniej obsadzony niż mistrzostwa świata.
Co na to zwykli Rosjanie? "Jak nie chcą jeździć z najlepszymi, to niech się wypchają" - napisał Siergiej w serwisie VK, nawiązując do zachodnich sankcji. "Dobra robota. Rosjanie są numerem jeden na tej planecie, jeśli chodzi o jazdę na lodzie. Mieszają politykę i sport, a ja mam gdzieś tych europejskich oficjeli" - to kolejny komentarz jednego z rosyjskich fanów. Tego typu wpisów jest w rosyjskiej sieci więcej.
Alternatywna rzeczywistość Rosjan wywołuje jednak poczucie politowania. - Mnie coś takiego śmieszy. To tak, jakby nagle jakaś samotna, utopijna wyspa ogłosiła się mistrzem świata w piłce nożnej i żądała tego, by nie uznawać Argentyny za triumfatora ostatniego mundialu - mówi Marta Półtorak w rozmowie z WP SportoweFakty.
Była działacz Stali Rzeszów i sponsor zawodów żużlowych podkreśla, że Rosjanie muszą chwytać się różnych sztuczek, aby w jakiś sposób ochronić się przed gniewem społeczeństwa. Wojna w Ukrainie, a co za tym idzie sankcje sportowe i gospodarcze, przedłużają się. Tego w Moskwie nikt nie zakładał. - Biorąc pod uwagę, co od kilku miesięcy dzieje się w Rosji, co wypowiadają niektóre osoby, to nic mnie już nie zdziwi. Można się spodziewać wszystkiego - dodaje Półtorak.
Łukasz Kuczera, WP SportoweFakty
Czytaj także:
To już pewne! Ktoś z tej drużyny odejdzie przed startem sezonu
Złe wieści z Australii. Brady Kurtz ze złamaniem!