Dla Australijczyka powrót do ojczyzny skończył się źle, a było blisko jeszcze gorszego scenariusza. Urazy kręgosłupa ze względu na historię zawsze bardzo źle kojarzą się kibicom żużla. Keynan Rew miał jednak w tym wszystkim sporo szczęścia. - Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Ból już ustąpił. Teraz czekam, aż kości zrosną się w stu procentach - powiedział Australijczyk w rozmowie z trojmiasto.pl.
Keynan Rew ma być bardzo istotną postacią w Zdunek Wybrzeżu Gdańsk, które postawiło na dwóch mocnych zawodników U-23. Dzięki temu jeden z nich będzie mógł swobodnie zastępować z numeru 8/16 seniora. Australijczyk ma bardzo ważną deklarację. - Na pewno będę gotowy na inauguracyjny mecz - przekazał.
Dla młodego zawodnika występ na torze bez dmuchanej bandy skończył się bardzo źle. Była to dla niego cenna, bolesna lekcja. - Nie chcę się już ścigać na takich torach. Niestety środki finansowe w Australii nie pozwalają na to, aby każdy stadion miał dmuchane bandy. W sporcie jakim jest żużel nie jest to bezpieczne dla zawodników oraz kibiców - zaznaczył Rew.
- Planuję być w Polsce już na początku marca, by przed startem sezonu odbyć jak najwięcej treningów, które pomogą mi być w jak najlepszej formie na zawody ligowe. Natomiast mój plan na obecne tygodnie to: w pełni się wyleczyć, by móc zacząć treningi jak najwcześniej - podsumował.
Czytaj także:
Były mistrz Polski o zamieszaniu z Trześniewskim
Leigh Adams nie dowierzał
ZOBACZ "Ewolucja" w Grand Prix. Zmarzlik mówi o zmianie, którą chciałby u siebie wprowadzić w 2023 roku