Po raz pierwszy w karierze Bartosz Zmarzlik zmienił klub. Jeszcze w trakcie trwania sezonu najlepszy obecnie polski żużlowiec ogłosił, że po zakończeniu rozgrywek 2022 odejdzie ze Stali Gorzów. W przyszłym roku startować będzie dla Motoru Lublin. Nie wszystkim to się spodobało.
Część gorzowskich kibiców ma swojemu wychowankowi za złe, że ten, ich zdaniem, przeszedł do Motoru tylko dla pieniędzy. Wojciech Żabiałowicz, były żużlowiec, kompletnie nie rozumie nagonki, jaka została nakręcona wokół osoby Bartosza Zmarzlika. Legenda Apatora Toruń przypomina transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony i zwraca uwagę na wsparcie, jakie otrzymał napastnik od polskich kibiców.
- Uważam, że wokół odejścia Zmarzlika ze Stali było za dużo szumu. Proszę zobaczyć np. na Roberta Lewandowskiego, gdy przechodził do FC Barcelony. Cała Polska była za nim, wszyscy trzymali kciuki za ten transfer. W przypadku Zmarzlika było nieco inaczej. Bartek dla Gorzowa zrobił jednak niebywałą robotę. Teraz przyjdzie mu startować w Lublinie i sądzę, że w Motorze będzie jeździć na takim poziomie, jak dotychczas - mówi nam Żabiałowicz, którego poprosiliśmy o wytypowanie trzech topowych transferów ostatniego okienka.
Nasz rozmówca postanowił także wyróżnić przejście Jasona Doyle'a do Cellfast Wilków Krosno. Pierwotnie indywidualny mistrz świata z roku 2017 miał startować dla Fogo Unii Leszno, czym pochwalono się w mediach już w czerwcu. W listopadzie wcześniejsze ustalenia zostały jednak zerwane. - Dla mnie zaskoczeniem jest to, że obie strony nie dogadały się. Australijczyk ostatecznie wybrał Krosno. Dziwie się, że to wszystko tak się potoczyło. Nie zmienia to jednak faktu, że Doyle to nadal klasowy zawodnik i powinien być mocnym ogniwem w szeregach Wilków - podkreśla Żabiałowicz.
Legenda Apatora Toruń do swojego TOP 3 dołączył kolejnego zawodnika, o którym było głośno, jednak nie ze względu na osiągnięcia sportowe. - Maksym Drabik na początku sezonu jeździł naprawdę dobrze. Później przyszła zniżka formy, zaczął grymasić. Do tego konflikt z jego ojcem. To było zupełnie niepotrzebne, by wyciągać takie brudy na światło dzienne. Mowa o relacji ojciec - syn, a nie trener - zawodnik. To już jest ich sprawa. Trzeba ten topór jak najszybciej zakopać. To z pewnością miało znaczenie na dyspozycję Maksyma - zakończył Wojciech Żabiałowicz.
Zobacz także:
Beniaminek będzie mieć utrudnione zadanie przez terminarz?
Przed debiutem w mistrzostwach świata nie spał 30 godzin
ZOBACZ Zmarzlik wskazał żużlowców, których najbardziej ceni. W gronie dwóch Duńczyków!