Żużel. Ta klasyfikacja padła łupem Apatora i Włókniarza. Dudek był zdecydowanym numerem jeden

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Przedpełski (k. niebieski) i Dudek (czerwony) przed Holderem
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Przedpełski (k. niebieski) i Dudek (czerwony) przed Holderem

Bonusy w żużlu bywają równie ważne, co punkty. W minionym sezonie po takowe sięgnęło ponad dwustu zawodników, a najwięcej razy uczynił to Patryk Dudek, który przy swoim nazwisku zapisał ich 26.

Przypomnijmy, że bonus jest liczony zawodnikowi, który do mety dojedzie za plecami swojego klubowego kolegi, ale przed minimum jednym rywalem. To oznacza, że gwiazdkę, czy też kropkę w meczowym programie można zyskać dzięki wygranej 5:1 oraz przy remisie 3:3.

Bonus nie jest w żaden sposób liczony do dorobku drużyny w meczu ligowym. To tylko ciekawostka statystyczna i dodatkowy zarobek dla zawodników.

Stąd też były głośne dyskusje, kiedy przy wyniku 3:3, zawodnicy zjeżdżali z torów i to nie na skutek defektów, a robili to celowo.

ZOBACZ Wprowadzenie 10 zespołów do PGE Ekstraligi nastąpi za późno? Były prezes PZM uderza się w pierś

PGE Ekstraliga

W najlepszej żużlowej lidze świata po minimum jeden bonus sięgnęło w minionym sezonie 59 zawodników. Spośród nich najwięcej razy za plecami klubowego partnera dojeżdżali reprezentanci For Nature Solutions Apatora Toruń - Patryk Dudek oraz Paweł Przedpełski. Zdecydowanym królem bonusów został zielonogórzanin, bo on na swoim koncie zapisał ich 26, czyli o dwa więcej od torunianina oraz jeszcze trzech żużlowców: Mateusza Świdnickiego, Bartosza Smektały i Maksyma Drabika. Pierwszy z nich kilka bonusów ugrał w biegach młodzieżowych, w których to wygrywali podwójnie z Jakubem Miśkowiakiem.

Ponad dwadzieścia bonusów przy swoich nazwiskach zapisało w sumie jedenastu zawodników, a poza wymienioną piątką czynili to również: Kacper Woryna (22), Mateusz Cierniak i Wiktor Lampart (po 21) oraz Tai Woffinden, Fredrik Lindgren i Dominik Kubera (po 20).

Dwucyfrowymi wynikami w zdobyczach bonusowych pochwalić się może jeszcze 21 zawodników, a wśród nich, zarówno czołowe nazwiska ligi, jak Jason Doyle (18), Jarosław Hampel (15), czy też Daniel Bewley (14) i Maciej Janowski (12).

eWinner 1. Liga

W czołówce polskiego żużla bonusowego byłby również ten, który był najskuteczniejszy w tym aspekcie na torach eWinner 1. Ligi Żużlowej, czyli Tobiasz Musielak. Reprezentant Cellfast Wilków Krosno zapisał 22 takowe zdobycze, a co ciekawe, wynik z dwójką z przodu oprócz niego osiągnął jeszcze tylko jeden zawodnik - Jan Kvech, który wykręcił równo dwadzieścia bonusów.

Na kolejnych pozycjach sklasyfikowani są zawodnicy, którzy stanowili głównie o drugiej sile swoich drużyn, jak np. Mateusz Szczepaniak (19), Daniel Jeleniewski (18), czy Piotr Protasiewicz (17) i Ernest Koza (15). Jednak to nie oznacza, że liderzy skupiali się tylko na zdobywaniu punktów, czego przykładem mogą być Andrzej Lebiediew (16), czy Wiktor Przyjemski (15).

W całej lidze minimum jeden bonus uzyskało 72 żużlowców.

2. Liga Żużlowa 

Na najniższym ligowym pułapie najskuteczniejszym zawodnikiem pod względem jazdy z parowym był Rune Holta, który osiemnaście razy mijał linię mety za plecami swojego kolegi i przed, chociażby jednym rywalem. Gdyby zestawić go w klasyfikacji wszystkich lig, to byłby to dopiero piętnasty rezultat. O jeden bonus mniej wywalczył Adrian Cyfer, a kolejne pozycje przypadły m.in. Kacprowi Gomólskiemu, Oskarowi Polisowi (obaj po 14), Karolowi Baranowi (13) oraz Jewgienijowi Kostygowowi (13).

Tak samo, jak w 1. lidze, także i tutaj aż 72 zawodników sięgnęło po minimum jeden bonus.

Czytaj także:
Tym przekonali go działacze Kolejarza Opole. "To dla mnie duży plus"
Skończył studia i jest gotów na nowe wyzwania

Źródło artykułu: WP SportoweFakty