Żużel. Betard Sparta odpowiada na słowa prezesa Mrozka. "Płacenie 50 zł za punkt jest śmieszne"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Paweł Trześniewski na pierwszym planie
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Paweł Trześniewski na pierwszym planie

Paweł Trześniewski zdecydował się na pozostanie w ROW-ie Rybnik. Prezes Krzysztof Mrozek po ogłoszeniu tej informacji skrytykował Betard Spartę, która jego zdaniem próbowała wyrwać zawodnika i namieszała mu w głowie. Teraz głos zabrali wrocławianie.

Przypomnijmy, że Paweł Trześniewski w wywiadzie w WP SportoweFakty powiedział, że chce odejść z ROW-u Rybnik. Zawodnik przekonywał, że w macierzystym klubie nie ma odpowiednich warunków do rozwoju. Dodawał, że zamierza przenieść się do Betard Sparty Wrocław. Ostatecznie do tego nie dojdzie, bo w poniedziałek rybnicki klub poinformował, że utalentowany junior nadal będzie bronić jego barw.

Prezes Krzysztof Mrozek uważa, że całego zamieszania z udziałem Trześniewskiego, by nie było. Jego zdaniem żużlowcowi w głowie namieszała Betard Sparta, a ten tylko realizował jej plan. Szef ROW-u dodał, że wrocławianie powinni w końcu skupić się na szkoleniu.

We Wrocławiu słowami działacza są zniesmaczeni. - Podkreślę to na samym początku, bo chcę by wybrzmiało to klarownie - Paweł Trześniewski sam się do nas zgłosił. Konkretnie do przedstawiciela naszego pionu sportowego i sam zaproponował swoje usługi. Powiedział też jasno, że chce odejść z Rybnika, bo nie widzi możliwości współpracy z ROW-em i prezesem Krzysztofem Mrozkiem - mówi nam Adrian Skubis, oficer prasowy w Betard Sparcie.

ZOBACZ Czterech kandydatów na trenera reprezentacji. Wśród nich Nicki Pedersen!

- Gdyby ROW Rybnik płacił zawodnikowi tak, by ten mógł się normalnie rozwijać i funkcjonować w żużlu, to z pewnością Trześniewski nie obdzwaniałby innych klubów i nie szukałby innego miejsca dla siebie. Mówiąc krótko, płacenie zawodnikowi z profesjonalnym kontraktem 50 zł za punkt w rozgrywkach juniorskich przy koszcie jednej opony w granicach 400 zł, która wystarczy na dwa biegi, jest po prostu śmieszne - dodaje przedstawiciel klubu z Wrocławia.

- Nie mam pojęcia na jakich warunkach doszło ostatecznie do porozumienia prezesa Mrozka z Trześniewskim. To może być bardzo ciekawe. Czekam na rozwój kariery Pawła w ROW-ie i efekty dalszej współpracy z tym klubem. Życzę mu powodzenia, bo w całej tej sytuacji najgorsze byłoby gdyby młody i chyba dość utalentowany zawodnik definitywnie rozstał się ze speedwayem przez szarpaninę z macierzystym klubem. Chcę jednak przypomnieć, że to nie my mówiliśmy publicznie o zakończeniu kariery. To nie my ujawnialiśmy w mediach kwoty, jakie padały podczas wymiany mailowej pomiędzy klubami. Dwie strony - Trześniewski i klub z Rybnika - miały sobie sporo do zarzucenia, upubliczniały to i nagle się dogadały - tłumaczy Skubis.

Oficer prasowy Sparty nie rozumie, dlaczego prezes ROW-u zaatakował w ten sposób wrocławski klub. - Mało elegancko zwrócił się do nas za pośrednictwem waszego portalu. Słabo się to czyta, gdy przypomnę sobie medialną przepychankę pomiędzy nastolatkiem a prezesem. Chodzi mi o wytykanie sobie nawzajem zaniedbań i brak profesjonalizmu. Jednym zdaniem - super podejście ROW-u do prowadzenia młodych zawodników. To tak na zachętę dla innych, którzy w przyszłości będą rozwijać się w Rybniku - podsumowuje.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty