Żużel. Odnowił uprawnienia trenerskie i czeka na oferty. Z tego klubu przyjąłby od razu

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Sebastian Ułamek (po lewej) i Mark Courtney
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Sebastian Ułamek (po lewej) i Mark Courtney

Sebastian Ułamek jest jednym z byłych żużlowców, którzy oficjalnie pozostają na bezrobociu. Częstochowianin w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym" mówi, że jest otwarty na wszelkie propozycje.

Sebastian Ułamek jest jednym z najlepszych wychowanków w historii Włókniarza Częstochowa. Z macierzystym klubem sięgnął po dwa złote medale Drużynowych Mistrzostw Polski (1996, 2003), a w ostatnim czasie udziela się jako mentor dla młodszych zawodników.

Karierę oficjalnie już zakończył i w parku maszyn można go ujrzeć w koszulkach różnych zawodników z napisem "team".

Jeździł na turnieje Speedway Grand Prix z Matejem Zagarem, a także na mecze ligowe z Damianem DróżdżemHubertem Łęgowikiem, Oskarem Polisem, a ostatnio również z Mateuszem Dulem.

ZOBACZ Historyczny sezon Zmarzlika. Prezes klubu wskazał kluczowy aspekt formy mistrza

- Każdy zawodnik ma inny charakter, inny styl jazdy. To interesujące, bo z jednym pracuję nad tym, drugi potrzebuje czegoś innego, trzeci musi poprawić na przykład starty. Mogę łączyć te doświadczenia i wyciągać z nich wnioski - powiedział Ułamek w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

Ułamek słynął z bardzo dobrych startów oraz piekielnie skutecznej jazdy przy krawężniku. Jak sam przyznaje, w tym pierwszym elemencie wyścigu żużlowego opłaciła się jego ciężka i samodzielna praca. I to właśnie nad tym pracował m.in. z Zagarem, który mocno sobie chwalił współpracę z byłym mistrzem Polski (można o tym przeczytać TUTAJ), a oczy ze zdumienia przecierał również Rafał Dobrucki widząc w akcji Mateusza Dula.

- Na początku sezonu, kiedy współpracowałem intensywnie z Mateuszem Dulem, ewidentnie było widać u niego poprawę w tym aspekcie. Później - w okresie wakacyjnym nie miałem już na to czasu, ale współpraca się opłaciła. Rafał Dobrucki podszedł raz zdziwiony do Mateusza i zapytał: "Co jest grane?", na co Mateusz odparł: "Ale o co chodzi?", a trener na to: "O twoje starty" - dodał Ułamek.

Ułamek przyznał, że między nim, a klubem macierzystym nadal istnieje "mur chiński" (o niechęci ze strony Włókniarza do niego opowiadał w listopadzie ubiegłego roku w rozmowie z WP SportoweFakty), którego on nie chce obecnie komentować, jednak, gdyby Michał Świącik zadzwonił z propozycją współpracy, to byłby otwarty na rozmowy.

- Mam odświeżone uprawnienia trenerskie. W marcu tego roku uczestniczyłem w dwudniowym seminarium trenerów i instruktorów w Toruniu, mogę wykonywać ten zawodów. Do stadionu Lwów mam 15 minut, na pewno przyjąłbym ofertę, gdyby takowa się pojawiła - przyznał zdradzając, że na kwestie propozycji z innych klubów jest otwarty.

Częstochowianin ocenił również swoją karierę. Zgodził się z Markiem Cieślakiem, który w książce "Pół wieku na czarno" przyznał, że Ułamek swoją karierę wykorzystał w 300 procentach. Sam były zawodnik przytakuje i mówi otwarcie, że zabrakło mu kropki nad "i" w postaci złotego medalu Indywidualnych Mistrzostw Polski. Ma na swoim koncie dwa brązowe krążki, które wywalczył w 2001 i 2006 roku.

Czytaj także:
Czołowy zawodnik ligi potwierdza duże zainteresowanie!
Junior Sparty Wrocław chciałby znaleźć klub w niższej lidze

Komentarze (0)