Od kilku lat Sławomir Drabik nie jest obecny w boksie syna Maksyma podczas zawodów, ale młody żużlowiec konsekwentnie unikał trudnego tematu i nie chciał mówić publicznie o powodach rozstania. W ostatnim okresie temat relacji rodzinnych Drabików powrócił na afisz w związku z zapowiadanym transferem 24-latka do zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa.
Jego ojciec odpowiadał w ostatnich miesiącach za szkolenie juniorów w klubie z Częstochowy, ale to już przeszłość. W ostatnich dniach współpraca Sławomira Drabika z Włókniarzem dobiegła końca, a klub wyjaśnił powody tej decyzji w specjalnym oświadczeniu.
Drabik o relacjach z ojcem: Różnimy się od siebie w każdym aspekcie
Komunikat nie przekonał wszystkich kibiców i zdaniem sporej części fanów "Lwów", Drabik senior odszedł z Włókniarza ze względu na jazdę w tym klubie jego syna w sezonie 2023. W związku z licznymi spekulacjami i materiałami prasowymi, głos postanowił w końcu zabrać Maksym Drabik. Tym samym młody żużlowiec po raz pierwszy publicznie opowiedział o swoich nie najlepszych relacjach z ojcem.
W internetowym wpisie Drabik zaznaczył, że nie spodziewał się, iż pewnego dnia przyjdzie mu się komunikować z ojcem za pośrednictwem mediów społecznościowych. Sam nazywa go "względem mnie daleko położonym obcym egocentrycznym człowiekiem".
"Z p. Sławomirem, Sławkiem, legendą... różnimy się od siebie w każdym aspekcie pogmatwanego życia, z powodu różnicy przekonań oraz wartości, zaprzestaliśmy utrzymywać przy życiu relację, którą zakończyliśmy bardzo radykalnie z powodu ubliżania p. Sławomira mojej cioci Paulinie" - napisał Maksym Drabik na Instagramie.
"Zresztą nie tylko Paulina była materialną formą jego złowrogiego, wiecznie trwającego stosunku do rodziny Glińskich. Moja matka Katarzyna, która miewała mroczny okres w swym życiu, opierający się na oddaniu swych smutków alkoholowi, próbując odnaleźć lekarstwo na stratę podstaw egzystencjalnych chociażby w postaci wsparcia ówczesnego męża. Nigdy z matką nie posiadałem relacji, którą mógłbym nazwać piękną, lecz w żadnym etapie swojego życia w stosunku do mnie nie posiadała złych zamiarów, wręcz przeciwnie, gdy nadarza się sposobność, to stara się mnie wspierać, słuchając mnie, a przy tym posiadając zamiar pomocy" - dodał Drabik.
Żużlowiec zdradził m.in. że matka chciała przepisać mu w prezencie dom rodzinny, ale całą czynność zablokował jego ojciec ze względu na brak zaufania. "Wiecznie rozwodzący się nad najdrobniejszymi szczegółami, uczestniczący w libacjach alkoholowych i zabawiający towarzystwo, nie przybył pożegnać mojej chorującej babci Elżbiety, która podarowała mi beztroskie, urocze, kochane dzieciństwo, bo inaczej trwałbym w patologii opierającej się na nieprzerwanych kłótniach ojca z matką" - napisał Drabik.
"Smutny człowiek, kryjący swoje przywary pod groteskowym uśmiechem pozostawił mnie w trakcie trwającego sezonu, gdy błądziłem w ciemności, ucząc się wszystkiego potykałem się o własne nogi, próbując poradzić sobie z wieloma nieodzownymi elementami sezonu, mogłem się opierać na kilku bliskich mi osobach, które pozostały, a przy tym na mojej ówczesnej partnerce, która lata temu przed najważniejszą częścią sezonu przez kilka tygodni oddała część swojego życia, zaniedbując ważne zobowiązania, by pomóc mi ze złamanym obojczykiem, gdy p. Sławomir spędzając wraz ze swoimi preferencjami dni, nie zainteresował się żadną częścią procesu odzyskiwania możebności jazdy na motocyklu" - dodał Drabik.
Drabik do ojca: Proszę byś pozostawił mnie oraz moich bliskich w spokoju
Ciągle obecny zawodnik Motoru Lublin wyjawił też, że w ostatnim okresie największy wpływ na jego sukcesy miał mechanik Wojciech, a nie jak wielu kibiców błędnie myśli - ojciec Sławomir. "Przyznać muszę jedno, p. Sławomir nauczył mnie podstaw jazdy na motocyklu, za co jestem bardzo wdzięczny, czyniąc w życiu to, co uważam za intrygujące oraz fascynujące. Zawód oddał mi za zmartwienia, ból oraz czas, życie przyjemne, niezależne i stabilne" - skomentował 24-latek.
Drabik odniósł się również do rzekomych prób pogodzenia, jakie podejmować miał jego ojciec. "Od lat p. Sławomir mi złorzeczy, agitujący do krytykowania mojego postępowania oraz decyzji, chciałby się pogodzić, co przyprawia mnie tylko o pogłębienie awersji" - napisał żużlowiec.
"Sławomirze, proszę Ciebie o przedstawienie prawdy, zawsze oraz wszędzie. Jeśli nie tolerujesz mojej osoby, a w tym żywisz do mnie urazę za swoje przywary, to proszę byś pozostawił mnie oraz moich bliskich w spokoju, bo tego pragnę, a nie mścił się bezpodstawnie. Ja, osoba powszechnie okropna i okrutna, nie dotykała Ciebie nigdy w mediach społecznościowych ze względu na obawy obopólnych niekorzyści i infantylność zaistniałego zachowania. Mam ponad cierpliwości złości, która napływa do nas wszystkich od lat, której jesteś inicjatorem" - napisał Drabik.
"Niech życie Twe będzie spokojne oraz piękne, lecz moja osoba uczestniczyć w nim nie będzie. Niech słowa pozostaną tutaj do jutrzenki, by móc przeczytać po wtóre, bo nie odniosę już do tego okresu mojego życia, nigdy" - zakończył swój mocny wpis żużlowiec.
Czytaj także:
Wilki zaprzepaściły wielką szansę? "Po pierwszej serii już nie będzie zaliczki"
Nowości regulaminowe od 2023 roku: prekontrakty, zmiany U24 i brak gości w 2. LŻ
ZOBACZ WIDEO Co dalej ze Świdnickim? "Do końca sezonu nie podajemy tej informacji"