Takich indywidualnych wyników w zespole zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa w niedzielny wieczór chyba mało kto się spodziewał. Raczej nikt nie zakładał, że Leon Madsen wykręci ledwie pięć punktów i na wagę sukcesu będzie postawa młodzieżowców.
Ci na szczęście częstochowian zrobili swoje, a konkretniej 15 "oczek", z czego dziesięć, to wynik Jakuba Miśkowiaka. - Dobrze się czułem na torze, choć miałem jedną wpadkę i było zero. Miały iść korekty, ale skoro wygrywasz dwa biegi, to po co coś zmieniać. Potem zmieniłem motocykl i znów byłem szybki - przyznał po meczu w rozmowie z WłókniarzTV.
Kolejny raz Miśkowiaka oglądaliśmy na torze pięciokrotnie, bowiem dwa razy wystartował w ramach rezerwy zwykłej za Jonasa Jeppesena. - Na pewno czuję się lepiej, gdy ta jazda jest systematyczna, a nie ma przerw. Czasem zdarza się bieg po biegu, ale to też jest dobre, bo jestem w rytmie wyścigowym. A jak ma się np. czwarty i dziesiąty wyścig, to tor się zmienia, trzeba na bieżąco myśleć, co z ustawieniami - dodał.
Przed rewanżem (24 września, godz. 19:15) w lepszej sytuacji jest For Nature Solutions Apator Toruń, który będzie bronić dwupunktowej zaliczki wywalczonej na własnym torze. W Częstochowie mają z tyłu głowy wydarzenia z półfinału z Moje Bermudy Stalą Gorzów, gdzie po remisie miało być zwycięstwo, a to ekipa Stanisława Chomskiego zameldowała się w finale.
- Jako drużyna pojechaliśmy fajne zawody w Toruniu, choć trochę nam zabrakło. Jest jednak jeszcze rewanż i wierzę, że pokażemy w nim moc, co da nam wygraną w dwumeczu i medal. Trzeba będzie pojechać swoje i wygrać - zakończył mistrz świata do lat 21.
Czytaj także:
ROW Rybnik straci zdolnego wychowanka?
Kobieta wywalczyła srebrny medal mistrzostw kraju
ZOBACZ WIDEO Polscy zawodnicy żądają astronomicznych kwot. Władze chciały to ukrócić?