Żużel. Cieślakowi nie spodobały się słowa Madsena

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen

Włókniarz Częstochowa wydawał się być zaledwie o krok od awansu do finału PGE Ekstraligi, ale ostatecznie przegrał na własnym torze ze Stalą Gorzów i musi zadowolić się walką o brązowy medal. Teraz panuje spór o to, kogo punktów zabrakło najbardziej.

Dyskusję na ten temat rozpoczął kapitan zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa Leon Madsen, który tuż po meczu w Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Sport 5 zauważył, że drużynie do zwycięstwa "zabrakło punktów kilku chłopaków". Wicelider klasyfikacji Grand Prix nic nie wspominał jednak o swoim słabszym występie, a w tym meczu zdobył 10 punktów, wygrywając przy tym tylko jeden wyścig.

- Leon rozliczanie drużyny za ten mecz powinien rozpocząć od siebie, bo już w pierwszym biegu został "wyleczony" z żużla przez Bartosza Zmarzlika. Lider w tak ważnych meczach na własnym torze musi wygrać przynajmniej 2-3 biegi i takie było w niedzielę zadanie Madsena. On z kolei wygrał tylko jeden wyścig, gdy jego rywalami była para Patrick Hansen, Szymon Woźniak. Trudno liczyć na zwycięstwo z Moje Bermudy Stalą Gorzów, gdy twój lider ani razu nie wygrywa z Martinem Vaculikiem czy Zmarzlikiem - komentuje Marek Cieślak, który z bliska widział porażkę Włókniarza i był bardzo zaskoczony takim obrotem spraw.

Legenda Włókniarza Częstochowa nie przyjmuje także do wiadomości tłumaczeń związanych ze stanem nawierzchni. Problemem gospodarzy wcale nie była mniejsza prędkość na dystansie, ale seryjnie przegrywane starty.

- Być może Włókniarz po remisie w Gorzowie był zbyt spokojny i pewny siebie, a to duży błąd. Ze Stalą jeździ się bardzo trudno, bo Zmarzlik i Vaculik to niesamowici liderzy, którzy seryjnie wygrywają wyścigi. Wystarczy więc, by druga linia dołożyła jakieś punkty, a już robi się gorąco. W Częstochowie nadspodziewanie dobrze pojechał Hansen, a jego dyspozycja okazała się kluczowa. Porażka bardzo boli Włókniarza, bo jeszcze tydzień temu wydawało się, że zespół jest faworytem do złota. Jestem jednak pewny, że do najbliższej niedzieli zawodnicy zapomną o tej porażce i zrobią wszystko, by sezon zakończyć z brązem - dodaje Cieślak.

Czytaj więcej:
Miedziński otworzył oczy i od razu wszystkich rozśmieszył
Znamy tłumaczenie sędziego Lisa po wpadce w półfinale PGE Ekstraligi

ZOBACZ WIDEO Co dalej z Emilem Sajfudinowem? Właściciel Apatora zabrał głos

Źródło artykułu: